czwartek, 28 maja 2015

sukces wychowawczy

Dzieci wychowywane przez samodzielnych rodziców czasami mają trudniej, muszą szybciej się usamodzielnić, dorosnąć. Gdy jedno z rodziców znika, a drugie pracuje na dwa etaty, dziecko zostaje samo. Może się zdarzyć, że niestety w takiej sytuacji pojawiają się kłopoty - np. w nauce, z ocenami.
Tak tez stało się w rodzinie Magdaleny. Jasiek zajęty treningami, nowymi koleżankami, w ciągu miesiąca "złapał" aż siedem jedynek z najważniejszych przedmiotów i tuż przed końcem roku jego średnia spadła w dół na łeb na szyję.
Trudno się zresztą dziwić. Tuż po szkole jest ciepło, słoneczko świeci, Jasiek zostaje z kolegami na boisku, wraca do domu o 15-16, potem chwila na jedzenie, na lekcje niewiele czasu bo treningi lub zawody. Wieczorem po 21 jest tak zmęczony, że nie sposób się uczyć...
Przez ostatnie 5 weekendów Magdalena pytała go w każdy piątek i sobotę o lekcje, klasówki i prace domowe. Za każdym razem było to samo: 
- Mamo, nie czepiaj się. Mamo, daj spokój. Nic nie muszę, mam mało...
Dopiero po ostatnim zebraniu i totalnej domowej awanturze Jasiek nieco się ogarnął. A może to spotkanie z dawnym kolegą z przedszkola...
W każdym razie Magdalena wczoraj wieczorem aż nie mogła uwierzyć w to co się działo.
Scenariusz na początku był taki sam jak zwykle. Jasiek po południu miał trening, o którym oczywiście "zapomniał" wychodząc ze szkoły. O pracy domowej na pięć podpunktów z polskiego także nie pamiętał i zaraz po lekcjach pobiegł radośnie na szkolne boisko. Z błogostanu wyrwał go telefon od Magdy. 
Obowiązkowa i zabiegana Magda zaraz po pracy pojechała oddać auto do mechanika, trzeba wymienić olej przez podróżą do sądu. Zdalna kontrola telefoniczna :) to jedyne możliwe rozwiązanie dla samodzielnej Mamy. 
Jak żyli rodzice w czasach bez telefonów komórkowych? Who knows? :)

- Kochanie, gdzie jesteś?
- Na boisku, mamusiu, a co?
- Bo miałeś wrócić do domu, przygotować się do klasówki z matmy na piątek, zdążyć na trening na 18 ...
- O rany, zapomniałem.... - jęknął tylko Jasiek.
No tak, jak zwykle, pomyślała Magdalena. Kiedy on z tego wyrośnie?

O 20 Magda odebrała syna z treningu, a przed 22 Jasiek jęczał żeby napisać mu usprawiedliwienie na polski, bo nie ma siły pisać tych pięciu punktów... Faktycznie, temat był wyjątkowo nudny i niezjadliwy, ale Magda postanowiła być twarda i konsekwentna. Gdy w domu brak ojca, matka czasem musi porzucić swą kobiecą naturę i byc twarda jak stal:

- Synu, przyszedłeś tu do mnie prosić mnie o pomoc w napisaniu pracy domowej czy o napisanie kłamstwa - usprawiedliwienia twojego lenistwa? Mogę ci pomóc w pracy domowej, ale nie będę nic usprawiedliwiać. Miałeś czas, ale wolałeś grać na boisku. Teraz są konsekwencje.
Jasiek wściekły zabrał laptopa, trzasnął drzwiami i zamknął się w swoim pokoju. Magdalena, zmęczona, położyła się spać. Małgosia następnego dnia rano ma przecież wyjazd na wycieczkę. Po pół godzinie zapalone światło wyrwało ją z pół-snu.
-Mamo, sprawdź proszę czy dobrze napisałem.
To Jasiek. Niewiarygodne, o 22 sam napisał sam 10 zdań z polskiego. Do tej pory przez pięć lat nauki coś takiego się nie zdarzyło !
Gdy rano Magdalena obudziła Małgosię na wycieczkę, Jasiek pożegnał je w półśnie, machając ręką znad kołdry. Potwierdził, że nie dość, że napisał pracę domową, to jeszcze ją przepisał w nocy do zeszytu.
Co za przemiana :)
Tego dnia napisał jeszcze klasówkę z matematyki oraz zaległą poprawę inne klasówki. Udało się też "zaliczyć" na piątki cztery pliki z informatyki.
Gdy się czegoś w życiu naprawdę chce, gdy jest prawdziwa, wewnętrzna motywacja,
to nie ma spraw i rzeczy niemożliwych.
Dziś Jasiek udowodnił to na 100 %. Pokonał samego siebie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wasze komentarze są mile widziane :)
Cenię konstruktywną krytykę. Nie lubię spamu.
Będę więc kasować komentarze, które są:
obraźliwe,
niezwiązane z tematem wpisu,
napisane jedynie po to, by zareklamować jakąś stronę.