środa, 12 kwietnia 2017

kwiecień plecień

Już za chwilę kolejne Święta. Spotkamy się w gronie rodzinnym, mniejszym lub większym, w rodzinach pełnych lub niepełnych, ważne by w atmosferze spokoju i miłości.

To czas pewnej dumy i satysfakcji dla wszystkich, którzy przez ostatnie dwa lata ciężko pracowali na rzecz poprawy sytuacji miliona polskich dzieci - aby mogły otrzymywać należne im alimenty.
Machina drgnęła, zmiany prawne następują, być może powstanie rejestr wszystkich dłużników alimentacyjnych - także tych wobec dzieci spoza kryterium dochodowego do funduszu alimentacyjnego.

Tym wszystkim Ludziom od nas - samodzielnych Rodziców i Dzieci - należą się ogromne podziękowania - za zaangażowanie, determinację, wiarę w słuszną sprawę, sprawiedliwość, lecz przede wszystkim za podjęcie działań, gdy ze strony władz przez wiele lat nie było woli zmian.

To było bowiem najtrudniejsze z doświadczeń - gdy na wiele kolejnych pism czy wreszcie interpelacji poselskich otrzymywałyśmy odpowiedź "kopiuj-wklej": "polskie prawo jest dobre, nic nie trzeba zmieniać, nie ma problemu..." Nie zgadzając się na taki stan rzeczy działałyśmy nadal, bo nie ma takiej siły, która powstrzyma matkę, gdy chodzi o dobro jej dzieci. :)

Trudno wymieniać z imienia i nazwiska wszystkie osoby  - ale w tym gronie są i politycy, i dziennikarze radiowi, telewizyjni oraz prasowi, i komornicy, i prawnicy, i członkowie Stowarzyszenia Dla Naszych Dzieci, i zwykli ludzie, którzy składali swe podpisy na petycjach na rzecz zmian prawnych.

https://krd.pl/Centrum-prasowe/Informacje-prasowe/2017/Ziemie-Odzyskane-nie-placa-alimentow

To także czas pewnej zadumy. Od czasu pierwszej karnej sprawy przeciwko ojcu dzieci Magdaleny z powodu niepłacenia alimentów - z art 209 kk - minęło bowiem niemal 10 lat.
To 10 lat nerwów, szarpania, martwienia się o pieniądze, o codzienność swoją i dzieci. To wiele zmarnowanych szans, to wiele nieodbytych lekcji angielskiego czy korepetycji, nigdy nie zrealizowane marzenie o wyjeździe zagranicznym z dziećmi  w wakacje... Coś co dla innych dzieci jest oczywistością, dla innych wciąż pozostaje niezrealizowanym marzeniem.
I mimo wprowadzenia sławetnego 500+ nie ma kokosów, dzieci są już w wieku gimnazjalnym, za kilka lat będą pełnoletnie, beztroskie dzieciństwo się skończyło, minęło bezpowrotnie. Nie da się cofnąć czasu, nie da się także odrobić straconych lat bez ojca.


niedziela, 12 marca 2017

Czy uda nam się znaleźć porozumienie ?

"Świadomy praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny ... "

Ile osób wypowiadając te słowa przysięgi małżeńskiej naprawdę zdaje sobie sprawę z ich treści i znaczenia ? 

Czy nauczono nas, że każdy członek rodziny jest ważny, a dla prawidłowego jej funkcjonowania nawet po rozstaniu rodziców - każdy ma zarówno prawa jak i obowiązki ?

Jak wiele jeszcze w tej kwestii jest do powiedzenia, 

jak wiele do uświadomienia i omówienia, 

można przekonać się oglądając jeden z ostatnich programów TVP Info Studio Polska

http://vod.tvp.pl/29138087/29461939

http://vod.tvp.pl/29138118/11032017-cz-2

"Ok. 10 mld zł wynosi suma niespłaconych świadczeń alimentacyjnych
Te pieniądze nie trafiają do dzieci z rozbitych rodzin. 
Dlaczego rodzice po rozstaniu nie chcą łożyć na swoje potomstwo? 
Czy problemem jest niedoskonałe prawo? 
W jaki sposób można je zmienić, aby zasądzone świadczenia były skutecznie egzekwowane?"

10 miliardów długu w rejestrach BIG to jedynie czubek góry lodowej.
To jest "jedynie" zadłużenie alimentacyjne wobec państwa – obligatoryjnie zgłoszone przez wszystkie gminy wypłacające świadczenie z funduszu alimentacyjnego, maksymalnie po 500 zł miesięcznie.
Skoro z miliona dzieci jedynie 30% otrzymuje świadczenia z funduszu alimentacyjnego,
to tylko ostrożne szacując można przyjąć, że zadłużenie wobec dzieci spoza kryterium dochodowego wynosi dwukrotność tej sumy.

Szacunki bardzo ostrożne, bowiem część z tych dzieci powinna otrzymywać alimenty w kwocie wyższej niż 500 zł – średnia statystyczna za ostatnie lata to około 700 zł na dziecko.

Kto zatem pomoże odzyskać co najmniej 30 miliardów zadłużenia wobec dzieci i i nas wszystkich - bo świadczenia z funduszu alimentacyjnego to przecież pieniądze z budżetu państwa - czyli nas obywateli, pracujących i uczciwie płacących podatki?


Problemów jest naprawdę dużo, 
a emocje, doznane krzywdy i zupełnie odmienne poglądy sprawiają, 
że trudno się porozumieć. 

Sprawą nadrzędną bowiem powinno być dobro dzieci.

Zgodnie z hierarchią potrzeb Maslowa dopiero po zaspokojeniu potrzeb podstawowych w zakresie pożywienia, ubrania, mieszkania można wejść na wyższy poziom zaspokajania potrzeby bezpieczeństwa, edukacji czy samorealizacji. 

http://www.naukowiec.org/wiedza/psychologia/piramida-potrzeb-maslowa_2796.html

Zaspokojenie podstawowych potrzeb małoletnich dzieci, które nie są jeszcze w stanie utrzymać się samodzielnie, należy zatem do obowiązków obojga rodziców. 







ALIMENTY - PŁACĘ BO KOCHAM SWOJE DZIECKO

Ta zasada powinna przyświecać wszystkim rodzicom, którym zależy na dobru ich dzieci. 

Dalszą kwestią są oczywiście potrzeby wyższego rzędu, kwestie zapewnienia odpowiedniej edukacji, wychowania, kultury, sportu - czyli samorealizacji młodego człowieka. 

Coraz częściej słychać głosy rodziców, którzy zamiast płacenia alimentów i uregulowania kontaktów z dziećmi, proponują wprowadzenie tzw. opieki naprzemiennej

Dziecko miałoby część tygodnia / miesiąca przebywać raz z jednym, raz z drugim rodziców - teoretycznie zniknąłby zatem obowiązek alimentacji i dłużników alimentacyjnych.

Mam co do tego rozwiązania wiele wątpliwości, i nie tylko o pieniądze bynajmniej tu chodzi:

Czy przeciętnego Polaka stać na to, aby wyprowadzić się z dotychczas wspólnie zamieszkiwanego domu / mieszkania i kupić / wynająć drugie - i to jak najbliżej. Przecież dzieci chodzą do jednego przedszkola czy szkoły, po południu mają zajęcia dodatkowe (angielski, sport, taniec itp. itd.) 

Pomysły jednego z panów w programie Studio Polska, że jeśli rodzice mieszkają 200 km od siebie, dzieci miałyby jeden rok mieszkać u jednego rodzica, jeden rok u drugiego są całkowicie absurdalne. Kwestie meldunkowe, kontynuacji opieki lekarskiej, ortodontycznej czy wreszcie pomysł zmieniania co rok szkoły i otoczenia, w którym funkcjonuje młody człowiek - nie mają na celu dobra dziecka. Tu chyba bardziej chodzi o kwestie władzy i tego czyje będzie na wierzchu.

Czy ktoś zrobił badania, zapytał dzieci w wieku przedszkolnym, szkolnym, nastolatków - co sądzą o takim rozwiązaniu ? Dziecko to nie worek kartofli, że można je dowolnie przerzucać z jednego adresu pod drugi, ma swoje humory, nastroje. Nastolatki nie chcą spędzać już tak wiele czasu z rodzicami, wybierając towarzystwo rówieśników.

Pomysłodawcy opieki naprzemiennej widzą tę sytuację idealistycznie - mam jednak mieszane uczucia, czy rodzice aby na pewno równo i sprawiedliwie podzielą się kosztami szkolnych obiadów, ubezpieczenia na życie, pokrywania kosztów szkolnych wyjść i wycieczek albo choćby ubrań czy obuwia. Czy jeden z rodziców celowo nie będzie unikał zakupów i "oszczędzał" na dziecku, po ciuchu licząc na to, że w przyszłym tygodniu to ten drugi rodzic kupi co trzeba.  Czy gdy jedno z rodziców zapisze dziecko na zajęcia dodatkowe czy płatne korepetycje, ten drugie nie będzie twierdził, że to niepotrzebne wydatki i wymysły ? 

Ten pomysł wart jest dalszych dyskusji, jednak potrzebuje konkretnych prawnych procedur w celu zapewnienia bezpieczeństwa ekonomicznego dzieci.

Co jednak zrobić w jakże licznych przypadkach , gdy mimo sądownie uregulowanych kontaktów oraz alimentów - jeden z rodziców całkowicie porzuca członków swojej "starej" rodziny. Nie dzwoni, nie odwiedza, w żaden inny sposób nie przejawia zainteresowania losem swoich dzieci, a także nie płaci alimentów.

Czy takiego kogoś można zmusić do miłości ?

Czy takiemu komuś powierzyć dzieci ? 

W zmianach prawnych nie możemy iść ze skrajności w skrajność - oczywiście alienowanie dzieci przez jednego z rodziców (gdy nie ma ku temu przesłanych związanych z zagrożeniem bezpieczeństwa czy życia małoletniego) jest rzeczą karygodną i godną potępienia.

I jest to kwestia w której - my rodzice - mimo dzielących nas różnic się zgadzamy.

Tak samo głośno jednak należy potępić dłużników alimentacyjnych

którzy umyślnie, z premedytacją, w akcie zemsty na byłym partnerze życiowym -

 nie płacą alimentów i okradają własne dzieci.

Dlatego proponowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości zmiany prawne - aby po trzech miesiącach niepłacenia alimentów możliwe było wszczęcie postępowania karnego oraz zamiana kary pozbawienia wolności na dozór elektroniczny (ale z przymusem pracy na rzecz odpracowania długu alimentacyjnego) - to zmiany w dobrym kierunku.

Największym nadal problemem jest przyzwolenie społeczne na niepłacenie alimentów.






czwartek, 24 listopada 2016

życie toczy się dalej

Dłużnik od końca maja tego roku przebywa w areszcie śledczym połączonym z zakładem karnym. Mimo zapewnień ze strony władz więziennych oraz różnych kolejnych pism ze strony Ministerstwa Sprawiedliwości, Biura Rzecznika Praw Obywatelskich i innych władz państwowych nic właściwie szczególnego się nie dzieje. Nie przeniesiono go do innego zakładu karnego aby mógł pracowac i zarabiać na choćby najskromniejsze alimenty.
Magdalena nadala samodzielnie utrzymuje z jednej pensji siebie i dwoje dzieci. Ten stan zaczął się mocno odbijać na jej zdrowiu, zwłaszcza na psychice. Stąd rzadkie wpisy i nieobecność na blogu, portalach społecznościowych czy brak działań na rzecz Stowarzyszenia. Magda ma poczucie całkowitego wypalenia i bezsensu. Jest zmęczona walką, pracą, wszystkim.
Pytanie czy warto było tyle lat poświęcić na walkę w sądach i wyroki, które leżą w szufladach, bo nie można ich wykonać - odebrane prawa rodzicielskie, alimenty od dziadka po 150 zł miesięcznie na dziecko, rosnące zadłużenie ojcawobec dzieci 130 000 zł, którego chyba nigdy nie zamierza spłacić. Spory kawał życia i nerwów - czy warto ?
Trudno odpowiedzieć na to pytanie, zresztą nie da się zmienić przeszłości. Trzeba się na chwilę zatrzymać, pomyśleć i dobrze zaplanować przyszłość. To co się dzieje - rozwiązania polityczne - nie napawają optymizmem samodzielnych rodziców.

środa, 21 września 2016

SZÓSTY KARNY WYROK NAKAZOWY

Magdalena przez całe wakacje czekała na termin wyznaczenia po raz drugi już rozprawy sądowej do szóstej karnej sprawy. Sprawy, która toczyła się bardzo długo, bo najpierw:

  • Magda złożyła zwiadomienie o poprzełnieniu przestępstwa niealimentacji
  • w podobnym czasie dłużnik nie stawił się na wywiad do swojej gminy w K - więc gmina złożyła analogiczne zawiadomienie do prokuratury
  • po przesłuchaniu Magdy na policji prokuratura połączyła obie sprawy ( i w międzyczasie zagubiono przesłuchanie Magdy, więc musiała jeszcze raz jechać i składać zeznania w prokuraturze...)
  • potem prokurator długo myślała i przesłała akt oskarżenia z wnioskiem o 6 miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatej pracy na cele społeczne
  • od tego wniosku Magdalena złożyła sprzeciw
  • na wiosnę podczas rozprawy w sądzie sędzia orzekła, że prokurator i oskarżyciel posiłkowy mają rozbieżne żądania (Magdalena w sprzeciwie żądała 2 lat więzienia)
  • dokumentacja wróciła do prokuratora, aby ten z oskarżycielką posiłkową złozyli takie same żądania ukarania Karola B.

no i Magda czekała, dzwoniła do sądu w wakacje, tam powiedziano, że sądzia na urlopie i że ma czas do 20 sierpnia na wyznaczenie terminu rozprawy... 
Magda zajęta pracą i szkołą zadzwoniła do sądu na początku września.

I tu okazało się, że wyrok już zapadł !!! 

Zapadł karny wyrok nakazowy na posiedzeniu niejawnym.

Mężczyzna sędzia wydał kuriozalny wyrok - dwa lata ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej kontrolowanej pracy w wymiarze 20 godzin miesięcznie.

Zatem za szóstym razem sąd był łagodniejszy niż za trzecim, czwartym i piątym razem - kiedy to orzekano karę więzienia i dłużnik dzięki temu siedzi. ... 

Czy jeśli popełnił to samo przestępstwo po raz szósty wymiar sprawiedliwości uznał swoją bezsilność wobec sprawcy ? Trudno powiedzieć. Magdalena jako oskarżycielka posiłkowa ma prawo złożyć kolejny sprzeciw od tego wyroku. Ale czy jest sens ????

Tym razem Magdalena uznała, że nie warto. Trzeba żyć tu i teraz, powstało nowe Stowarzyszenie ALIMENTYTONIEPREZENTY, są więc już dwa, które walczą o podobe cele, o poprawę losu dzieci spoza kryterium.

http://www.alimentytonieprezenty.pl/  oraz http://www.dlanaszychdzieci.com/

Minister Ziobro zapowiada zmiany prawne, które realnie mają wpłynąć na zwiększenie ściągnalności alimentów dla dzieci. Trzeba wierzyć, że w końcu w tym kraju będzie nam się lepiej żyło.

http://www.rp.pl/Komornicy/309219953-Komornicy-chwala-pomysl-resortu-Ziobry-ws-karania-alimenciarzy.html#ap-1

"Aby zmobilizować dłużników do spłaty zaległości powinni oni odczuwać nieuchronność utraty swojego majątku, w tym zajętych ruchomości. - Pomogłaby tu zmiana przepisów o egzekucji z ruchomości poprzez wprowadzenie możliwości sprzedaży zajętych ruchomości dłużników za kwotę poniżej połowy wartości oszacowania – wskazuje KRK."

Dłużnik ma przed sobą dwa lata odsiadki. Potem przez dwa lata będzie musiał po dwa dni w miesiącu pracowac społecznie. Może to go w końcu czegoś nauczy i zmieni ??? 







poniedziałek, 19 września 2016

Korespondencja z zakładem karnym

Witajcie,
Magda już niemal rok pracuje na nowym stanowisku, w innym dziale. To był ciężki i bardzo pracowity rok, ciągłe szkolenie, nieustanne pytania do współpracowników - DZIĘKUJĘ ZA CIERPLIWOŚĆ :) - dopiero teraz Magda powoli wdraża się w swoje obowiązki.

Czas biegnie nieubłaganie, mimo kilku spotkań i kilkunastu rozmów telefonicznych z ciekawymi mężczyznami Magdalena nadal jest wolna :) i do wzięcia. Niektóre z tych spotkań i rozmów są warte osobnego posta, czasem było śmiesznie czasem strasznie, ale na pewno warto próbować zmieniać swoje życie.

Każdy zasługuje przecież na szczęście. A szczęśliwa mama to szczęśliwe dzieci, nieprawdaż ? :)

W międzyczasie Magda nie mogła się powstrzymać i po kilku telefonach i mailach z sądem wykonawczym w Sz. (tam gdzie obecnie w areszcie śledczym przebywa dłużnik), gdy sąd poinformował uprzejmie, że Magdalena nie jest już stroną postępowania (ha ha to nie pierwszy raz, ale Magda nie przyjmuje tego do wiadomości) i że sąd nie wie nic o losie skazanego w zakładzie karnym - skontaktowała się z owym aresztem śledczym oraz zakładem karnym, do którego na styczeń 2016 był wzywany dłużnik.

Okazuje się, że mimo prawa, które nakazuje osobę aresztowaną przewieźć do ZK w ciągu 2 tygodni - jej dłużnik od czterech miesięcy z niewiadomych przyczyn przebywa w areszcie śledczym w Sz.

Kilka telefonów, sympatyczny strażnik po drugiej stronie, kilka wymienionych zdań, Magda oczywiście zapytała o nazwisko strażnika udzielającego informacji - i od 2 miesięcy dzwoni do niego regularnie wypytac co się dzieje ze skazanym i gdzie przebywa, i kiedy go przeniosą.

Ponadto Magda napisała także maila (przekazując wcześniejszą korespondencję z sądem oczywiście) na oficjalny adres mailowy zakładu karnego. Zapytała tylko niewinnie kiedy pan B. zostanie objęty programem Ministerstwa Sprawiedliwości praca dla więźniów :)

odpowiedź była niejednoznaczna choć krzepiąca


Szanowna Pani,

w odpowiedzi na Pani zapytanie dotyczące możliwości włączenia Karola B do rządowego programu pracy dla więźniów informuję, że program ten zakłada zwiększenie zatrudnienia osadzonych poprzez trzy główne kierunki działania:

- budowę 40 hal produkcyjnych przy zakładach karnych w całym kraju,
- rozszerzenie zakresu możliwości nieodpłatnej pracy więźniów na rzecz samorządów,
- wprowadzenia ulg dla przedsiębiorców zatrudniających więźniów.

W okręgu o...., do budowy hal produkcyjnych, wytypowane zostały cztery jednostki (Zakłady Karne w I., B.... i K... oraz Areszt Śledczy w O...), które dysponują infrastrukturą niezbędną do realizacji takich inwestycji. Obecnie trwają rozmowy z potencjalnymi kontrahentami na temat rozpoczęcia współpracy.
Areszt Śledczy w Sz, m. in. ze względu na swoje warunki techniczne oraz przeznaczenie i liczebność jednostki, nie jest brany pod uwagę w temacie budowy hali oraz nie współpracuje aktualnie z żadnym kontrahentem zewnętrznym w zakresie zatrudnienia odpłatnego. Dyrektor Aresztu Śledczego w S, w ramach posiadanych środków na zatrudnienie osadzonych, nie ma możliwości zapewnienia pracy odpłatnej wszystkim skazanym zobowiązanym alimentacyjnie, jednak przy kierowaniu do pracy są stosowane zasady określone w przytoczonym przez Panią cytacie

Art. 122. § 2. Kodeksu karnego wykonawczego.
Ponadto informuję, że ze względu na nadaną klasyfikację, skazany zostanie wytransportowany z Aresztu Śledczego w Sz do jednostki, w której być może będzie miał większe szanse na skorzystanie z efektów programu rządowego pracy dla więźniów.

Z poważaniem.

por. Krzysztof G
starszy inspektor działu finansowego
i zatrudnienia osadzonych

Magdalena podziękowała Panu za wiadomość, lecz zapytała dalej - o konkrety - kiedy dokładnie i konkretnie dokąd pan B zostanie przeniesiony. Przecież do odzyskania dla dzieci jest niebagatelna suma 130 000 zł.

Dzień dobry,
termin takiego przeniesienia nie jest mi znany i nie zawsze funkcjonariusze naszej jednostki mają na niego wpływ. Być może odbędzie się to w ciągu najbliższego miesiąca.
Pozdrawiam


por. Krzysztof G.
starszy inspektor działu finansowego
i zatrudnienia osadzonych







wtorek, 30 sierpnia 2016

co u Magdy po wakacjach ?

Magda dawno nie pisała. Szkolne egzaminy, zapisy do gimnazjum, wakacyjne wyjazdy dzieci, angażująca praca i mnóstwo innych spraw sprawiło, że zabrakło czasu. Trzeba też czasu na uspokojenie myśli i życie prywatne.
Magdalena zawsze działa przede wszystkim dla dobra dzieci, one są priorytetem. Paradoksalnie bowiem po pięciu latach samodzielnego macierzyństwa dzieci dały wyraźnie do zrozumienia, że dość już tej samotności. Dzieci potrzebują obojga rodziców - mamy i taty, kobiety i mężczyzny - by prawidłowo się rozwijać, poznawać świat i życie. Dzieci chcą być kochane przez oboje rodziców i taka sytuacja jest dla nich najlepsza. Życie jednak to nie bajka, a statystyki nie kłamią. 95% rodziców po rozwodach, którzy nie łożą alimentów na dzieci - to mężczyźni. Ogromna część z nich nie utrzymuje także żadnych kontaktów ze swoimi dziećmi - czego przykładem jest ojciec Małgosi i Jasia.
Opieka naprzemienna, postulowana przez środowiska ojcowskie, to być może najkorzystniejsze dla dzieci rozwiązanie. Być może, bo potrzea do tego ogromnej dojrzałości i dialogu, porozumienia między dwojgiem dorosłych ludzi, które czasem nie jest możliwe nawet w związku. A po rozwodzie ? Gdy grają emocje ?
Zresztą opieka naprzemienna nie zawsze jest możliwa, choćby ze względu na bezpieczeństwo dzieci. Dość spora grupa rozwodzących się to alkoholicy, przemocowcy itp. osobnicy i osobniczki, którym nie powinno się powierzać dzieci.

W każdym razie dzieci orzekły, że chciałyby żeby mama była szczęśliwa, i wtedy one też były by szczęśliwe - i żeby w domu był ten ktoś - kogo brakuje im od pięciu lat. Magdalena zdała sobie sprawę, że czas biegnie naprawdę szybko, pięć lat zleciało nie wiadomo kiedy - i zaraz, za chwilkę dzieciaki odbiorą dowody i zechcą pójść w świat. Zresztą to już nastolatki, żyją trochę swoim życiem, domagają się samodzielności.

Trzymajcie kciuki - oby się udało.

Jak na razie wszystko się Magdzie udaje - dłużnik w zakładzie karnym mia być - i jest :)

W pracy niemal rok minął na nowym stanowisku, jest coraz lepiej - Magda nauczyła się wielu nowych rzeczy, a przed nią kolejne wyzwania.

Dzieci rosna, jedno gra w siatkówkę, drugie rysuje i tańczy - rozwijają swoje pasje i talenty.

To kolejne wyzwanie :)








niedziela, 29 maja 2016

TRIUMF SPRAWIEDLIWOŚCI

Nie pomogła zmowa milczenia całej rodziny dłużnika.

Nie pomogła ucieczka z miejsca zameldowania, do domu teściowej, do domu matki.

Zmowa milczenia i ochrona dłużnika przez grupę wspierającą go w okradaniu własnych dzieci jest czymś zupełnie niezrozumiałym.

To ogrmone, niebywale trudne zadanie - aby zmienić mentalność polskiej wsi, gdzie każdy każdego zna, gdzie każdy z każdym jest jakoś spokrewniony.

W małych miejscowościach wszyscy wiedzą o sobie wszystko. Nic się nie ukryje.

Mimo to dłużnik latami był chroniony przez rodzinę i znajomych, kryty przez wuja - pracodawcę, który zatrudniał go na czarno. 

Magdalena jednak nauczyła się być cierpliwa.

Cierpliwość i determinacja to droga do zwycięstwa.

Każdy przestępca gdzieś, kiedyś popełni błąd, każdy ma swój słaby punkt.

Magdalena dziś nie może ujawnić szczegółów tej operacji - bo akcja trwa nadal.

Osoba, która pomogła ujawnić miejsce pobytu dłużnika i doprowadziła do jego schwytania musi pozostać na razie w ukryciu.

Reszty dokonała sprawna policyjna akcja. Tym razem policjanci całkowicie zaskoczyli dłużnika, ten nie miał gdzie i jak uciekać. 

Ogromne podziękowania dla POLICJI - już wkrótce dłużnik miał plan ucieczki i pracy za granicą, a wtedy koszty i stopień trudności byłyby nieporównywalnie większe.

Dłużnik od wielu lat czuł się bezkarny. Na tyle, że latami bezczelnie nie płacił zasądzonych dzieciom alimentów, kłamał na sprawach sądowych. Przypuszczalnie od ponad roku okłamywał także swoją obecną żonę. Trudno jednak czuć litość i współczucie dla niej czy dla niego - to triumf sprawiedliwości. 

Nieletnimi dziećmi nikt się nie przejmował. Czy są chore czy zdrowe? Czy mogą spełniać swe dziecięce marzenia? Czy ich mamie wystarczy na jedzenie ? ubranie ? Czy będzie miała pieniądze na leki, gdy dzieci zachorują ? To nikogo od lat nie obchodziło i nie obchodzi nadal.

Teraz dłużnik posiedzi rok w zakładzie karnym, a przez to że przez niemal pół roku nie stawiał się na wezwanie sądu do zakładu karnego i ukrywał się przed policją - zgodnie z prawem nie będzie miał możliwości przepustki ani przedterminowego wcześniejszego zwolnienia !!!

A na to bardzo liczy jego rodzina.

To bardzo się przeliczy. Magdalena ma dość ciągłego czekania na alimenty, których on nigdy nie miał zamiaru dzieciom płacić. DOŚĆ BEZKARNOŚCI DŁUŻNIKÓW ALIMENTACYJNYCH

Magdalena dopilnuje, aby wykonano także kolejny 14-miesięczny wyrok pozbawienia wolności. Będzie miał dużo czasu na przemyślenia.

Dzieci w ten długi weekend pojechały do miejscowości, gdzie urodził się ich tata. Widziały się kilkukrotnie z babcią i dziadkiem, a nawet z prababcią. Ten sam dziadek co płaci na nie alimenty po 150 zł miesięcznie. I ci ludzie zamiast zapytać, jak Jaśkowi poszły egzaminy do gimnazjum, jak Małgosia radzi sobie w szkole, skoro zaczęła edukację o rok wcześniej - zapytali dzieci - ale o coś zupełnie innego ?

"Ile ty masz lat wnusiu ?"

Zdumione dzieci wróciły do domu - "Mamo, czy babcia chciała policzyć ile jeszcze lat będzie musiała z dziadkiem płacić alimenty ?" 


środa, 25 maja 2016

Szósta karna - znowu w grze :)

W piątek Magdalena rozmawiała z panią prokurator - akta szóstej sprawy zostały odesłane z aktem oskarżenia do sądu karnego.

Dziś Magdalena potwierdziła tę informację w Biurze Obsługi Interesanta Sądu Rejonowego - telefonicznie. Podała swoje dane, dane dłużnika oraz numer sygnatury z prokuratury. Ma teraz już numer sygnatury szóstej karnej sprawy - nowy numer, ten z 2015 roku jest nieaktualny, sprawa wraca na wokandę pod nowym numerem w tym roku.

Fakt, długo się to ciągnie, ale przecież nie można było pozwolić, aby dłużnik karany po raz szósty za to samo przestępstwo otrzymał karę pół roku prac społecznych w wymiarze po 20 godzin miesięcznie. To żadna kara, zwłaszcza dla takiego recydywisty.
Żeby jeszcze wykazywał dobre serce, dobrą wolę, żeby dzwonił do dzieci, żaby płacił tyle ile może.
Tymczasem on zdążył się ożenić, wyjechać na wakacje, zmienić miejsce zamieszkania, a o dzieciach zapomniał zupełnie. Nie ma, nie istnieją.

Oby sprawiedliwości stało się zadość. Tymczasem policja nadal poszukuje dłużnika listem gończym, a ten ukrywa się wraz z żoną. Chodzą słuchy, że może nawet już może być za granicami Polski...

sobota, 14 maja 2016

WŁADZA ODPISUJE przekaż dalej

Magdalena po powrocie z Kongresu Kobiet sprawdziła pocztę, a w niej znalazła pisma - odpowiedzi od urzędów.

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji nie zajmuje się tematyką alimentów - odsyła dokumentację do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.


Równolegle Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej  odbija pałeczkę

- przesyła pismo ze sprawą Magdy do Ministerstwa Sprawiedliwości.



sobota, 7 maja 2016

PISMA DO WŁADZ

Mija czas, Magdalena dużo pracuje, dzieci intensywnie poprawiają oceny przed końcem roku szkolnego. Do Ministerstwa Pracy, Polityki Społecznej i Rodziny i do kilku innych organów państwowych Magdalena skierowała pismo o takiej oto treści:


W imieniu nieletnich jeszcze dzieci oraz swoim bardzo proszę o wprowadzenie zmian w przepisach wykonawczych, dotyczących aktywizacji zawodowej dłużników alimentacyjnych oraz ściślejszą współpracę i wspólne działania Ministerstwa Pracy, Polityki Społecznej i Rodziny wraz z Ministerstwem Sprawiedliwości, Prokuraturą Generalną, Rzecznikiem Praw Dziecka, Rzecznikiem Praw Obywatelskich oraz dzięki działaniom Stowarzyszenia DLA NASZYCH DZIECI powołanym przez nich Zespołem ds Alimentów.

Zmiany w przepisach wykonawczych, dotyczących SKUTECZNEGO egzekwowania należnych dzieciom alimentów od dłużników alimentacyjnych - w szczególności wtedy, gdy dochód jednego z rodziców przekracza rażąco niskie, niezmieniane od lat kryterium do świadczeń z Funduszu Alimentacyjnego - są niezbędne. Z miliona polskich dzieci, które nie otrzymują zasądzonych alimentów, ponad 600 000 to dzieci SPOZA KRYTERIUM właśnie. Rodziny i dzieci, takie jak nasza, są właściwie pozostawione same sobie, bez pomocy ze strony organów państwa, o czym świadczy ta historia i załączone dokumenty.

Jestem samodzielną matką dwójki dzieci: syna lat 13 oraz córki lat 11. Pracuję i jestem za to „karana”, gdyż dochód w mojej trzyosobowej rodzinie przekracza ustawowe kryterium uprawniające do świadczeń dla dzieci z Funduszu Alimentacyjnego 725 zł na osobę. Ojciec dzieci został pozbawiony praw rodzicielskich oraz już pięciokrotnie skazany za przestępstwo niealimentacji: w 2007, 2009, 2012, 2014 oraz 2015 roku. Obecnie w Prokuraturze od roku toczy się szóste postępowanie z art. 209 kk.

Mimo wszystkich podjętych przeze mnie działań: wniosków o aktywizację zawodową dłużnika, wywiadów alimentacyjnych przeprowadzanych przez gminy, rejestracji w urzędzie pracy oraz działań terenowych i wysyłanych zajęć do rzekomych pracodawców przez Komornika Sądowego, wyroków Sądów Karnych, spraw o wyjawienie majątku, nadzoru dwóch kuratorów sądowych - w ciągu ostatnich czterech lat nie udało się wyegzekwować dla dzieci żadnych alimentów.
W 2012 r. moim dzieciom – po niemal dwuletniej batalii sądowej - Sąd Rodzinny przyznał alimenty od dziadka ojczystego w kwocie po 70 zł miesięcznie. Dopiero Sąd Apelacyjny podwyższył tę kwotę do 150 zł miesięcznie na każde z dzieci, i są to jedyne pieniądze, na jakie dzieci mogą liczyć. Uważam to jednak za wielką niesprawiedliwość, gdyż to ojciec dzieci ma przede wszystkim obowiązek alimentacyjny, nie dziadek.

Tak naprawdę od wielu lat powiększa się tylko ilość zgromadzonych przeze mnie dokumentów. Koresponduję z coraz większą liczbą instytucji i sądów, zaangażowanych w „działania pozorowane” wobec dłużnika alimentacyjnego. Działania te nie przynoszą bowiem żadnych wymiernych efektów, w postaci wpływów na koncie Komornika Sądowego. Poniżej podam trzy przykłady z ostatnich kilku miesięcy:

1. Problemem jest składanie nieprawdziwych oświadczeń i dokumentów na sprawach sądowych czy podczas wywiadów alimentacyjnych oraz nieudolność organów powołanych do różnorodnych działań wobec dłużników. CAŁKOWITY BRAK KOMUNIKACJI I SZYBKIEJ WYMIANY INFORMACJI NA TEMAT DZIAŁAŃ PODEJMOWANYCH WOBEC DŁUZNIKÓW ALIMENTACYJNYCH.

Gdy dzieci nie mają przyznanych świadczeń z Funduszu Alimentacyjnego całkowity ciężar wszelkich działań i informowania gminy, komornika, kuratora i sądów na temat miejsca pracy i pobytu dłużnika spoczywa na drugim rodzicu. Nie dość, że samodzielnie utrzymuję i wychowuję dwoje dzieci, pracuję zawodowo, jestem karana za osiąganie dochodów i ja i moje dzieci. Komornik nie wie nic o działaniach gminy, kurator nie wie nic o wynikach wywiadów alimentacyjnych w gminie. Każdy „organ państwowy” przerzuca swoje papierki, a że nie ma wymiernych efektów w postaci alimentów dla dzieci – to już nikogo zupełnie nie obchodzi. Liczy się tylko zgodność z przepisami i ilość papierków w segregatorach. Los dzieci nikogo nie interesuje. Należy stworzyć wspólną internetową platformę, na której wszystkie instytucje powołane do skutecznej pomocy dzieciom w uzyskaniu należnych im alimentów będą miały dostęp do informacji. Należy ograniczyć dłużnikom alimentacyjnym możliwość składania nieprawdziwych oświadczeń, zwykłego kłamania, aby okradać dzieci.
Nigdy nie wyciągnięto konsekwencji ani wobec dłużnika ani wobec pracodawców zatrudniających go na czarno. Państwowa Inspekcja Pracy odmówiła udzielenia informacji na temat podjętych działań. Komornik Sądowy nie nałożył kary na pracodawcę za nieodprowadzone z zajęcia kwoty należnych alimentów, a kurator sądowy nigdy nie ukarał podopiecznego za podawanie fałszywego adresu zamieszkania ani za zmiany adresu pobytu dłużnika bez wiedzy Kuratora i Komornika. Mimo składanych kilkukrotnie wniosków o czynności terenowe w nowym miejscu zamieszkania dłużnika Komornik Sądowy do dziś nie podjął żadnych kroków. Działania terenowe w miejscu zameldowana dłużnika ograniczały się jedynie do rozmów z matką dłużnika, nigdy nie dokonano przeszukania nieruchomości ani zajęcia jakichkolwiek przedmiotów, będących we władaniu dłużnika. Wszelkie deklaracje składane przez oskarżonego i jego obrońcę na karnej apelacji okazały się gołosłowne, a dokumenty potwierdzające zatrudnienie fałszywe. (Pracodawca nie odprowadził żadnych składek na ZUS, Komornik nie zajął żadnej części wynagrodzenia na rzecz alimentów dla małoletnich dzieci, bo oficjalnie nie wypłacono wynagrodzenia) Nawet więc jeśli organy państwowe żądają dokumentów, a następnie okazują się one nieprawdziwe – dłużnik alimentacyjny nie ponosi żadnych konsekwencji karnych.

2. Kolejnym zagadnieniem jest kwestia decyzyjności i terminu rozpatrywania przez sądy wniosków w sprawie wykonania karnych wyroków nakazowych z art. 209 KK. W sytuacji zupełnego braku jakichkolwiek wpłat alimentów dla dzieci ponad dziewięć miesięcy trwa całkowity brak decyzyjności i odsyłanie dokumentacji między trzema sądami.

W sierpniu 2015 roku złożyłam wniosek o wykonanie wyroku karnego z tytułu niealimentacji, orzeczonego wobec. Od tamtej pory dokumentacja jest przesyłana z sądu do sądu, a decyzji w sprawie wykonania wyroku brak. Z O. przesłano dokumenty do Sądu Rejonowego w S. Następnie dokumentacja została przekazana przez Sąd Rejonowy w S. do Sądu Rejonowego w K. (tam zamieszkał dłużnik). Sąd w K. wyznaczył posiedzenie w przedmiocie wykonania wyroku, jednak ze względu na nieodbieraną przez oskarżonego korespondencję, termin posiedzenia przełożono na grudzień 2015. W grudniu zaś Sąd w K. uznał się niewłaściwym i przekazał akta sprawy z powrotem do S. Z niewiadomych przyczyn Sąd w S. przełożył posiedzenie ze stycznia na 25 luty 2016 r., kiedy to zapadło nieprawomocne orzeczenie. Od tego orzeczenia skazany złożył zażalenie, więc akta zostały z powrotem przesłane do Sądu  w O. Czy ktoś potrafi wyjaśnić zagadkę odsyłania? Dlaczego nie można rozpatrzyć i przekazać do wykonania sprawy karnej, w sytuacji, gdy całkowicie brak jakichkolwiek alimentów? Uprzejmie proszę o przeprowadzenie kontroli wyjaśniającej nieudolność i generowanie kosztów, a także przeciąganie w czasie tej sprawy – ze szkodą dla dzieci, na korzyść osoby popełniającej przestępstwo ekonomiczne wobec osób najbliższych – własnych dzieci.

3. Ogromnym problemem jest także bezczelność dłużnika alimentacyjnego, poparcie społeczne jakim się on cieszy oraz nieudolność policji, która mimo wielu informacji nie znalazła dłużnika, unikającego kary więzienia w domu swoich rodziców.

Sądy Karne wydały decyzje odnośnie wykonania dwóch innych wyroków za niealimentację - został wezwany do odbycia reszty kary 7 miesięcy pozbawienia wolności do aresztu śledczego w B. na dzień 28.01.2016. Nie stawił się jednak na wezwanie do zakładu karnego, więc zlecono doprowadzenie przez policję. Zgodnie z decyzją Sądu Karnego w W. na 07.03.2016 został wezwany do odbycia kary czterech miesięcy pozbawienia wolnośc do tego samego aresztu śledczego. Na to wezwanie także się jednak nie stawił. W ciągu ostatniego miesiąca policja z Komendy w S. oraz Dzielnicowy ze Ś. wielokrotnie podejmowali próby doprowadzenia do aresztu, jest poszukiwany przez policję pod wszystkimi znanymi adresami rodziny i znajomych. Nadal przebywa na wolności - także dzięki wsparciu logistycznemu i finansowemu osób mu najbliższych.

Jak widać na powyższych trzech przykładach nikt nie może pomóc moim dzieciom w uzyskaniu należnych im od ojca alimentów. Ten list jest moją ostatnią nadzieją, nie wiem gdzie i do kogo jeszcze powinnam się zwrócić. Ja jestem kochającą matką, która nie tylko samodzielnie wychowuje dwójkę swoich dzieci, ale też całkowicie samodzielnie musi je utrzymywać, zapewnić im mieszkanie, wyżywienie, ubranie itd. Chciałabym, żeby wywalczone przeze mnie dla dzieci w polskich sądach wyroki dotyczące wysokości alimentów – po 350 zł miesięcznie na dziecko ! (obecne zadłużenie z odsetkami przekroczyło 60 000 zł) oraz karny wyrok nakazowy apelacyjny – zapłata 54 816,94 tytułem naprawienia szkody - były coś warte, były respektowane, a odpowiednie i powołane do tego służby państwowe wywiązywały się odpowiednio oraz efektywnie ze swoich zadań.


poniedziałek, 21 marca 2016

niech Bareja uczy się od Magdy :)

Bardzo dziękuję za Wasze głosy w głosowaniu na Bloga Roku 2015.
Temat jest ważny i nie przestanę pisać tylko dlatego, że komuś się to nie podoba, że dla kogoś ten temat jest niewygodny. Wiem doskonale, że tak jest. Temat niepłacenia alimentów to ogromny wstyd. Wstyd dla tych, którzy porzucają swoje dzieci.

Problem w tym, że jak na razie to wstydzą się te dzieci i rodzice, którzy w ogromnym trudzie muszą je wychowywać, utrzymywać i upominać się o należne dzieciom pieniądze.
Upominać się o należne pieniądze to nie wstyd.

Rzadko sie odzywam, bo sama mam kłopoty, chwile załamania. Magdalena nie jest z żelaza i stali.
Rozgrzebane kilka spraw sądowych, niedługo trzeba będzie do każdej założyć osobny segregator z opisem i dziennikiem / lokalizatorem gdzie są akta. Normalemu człowiekowi trudno to spamietać i ogarnąć.

Najlepszy przykład - sprawa karna z 2014 roku - wyrok zapadł z listopadzie w miasteczku S. Pamiętacie - Magdalena jechała wtedy z dziećmi 200 km na sprawę sądową, po raz pierwszy i jedyny zapadł wtedy wyrok bez zawieszenia na czternaście miesięcy więzienia. Ojciec roku zamiast na alimenty znalazł wtedy pieniądze na adwokata i apelację - apelacja w marcu 2015 r w dużym mieście O. Magdalena była wtedy wściekła - ale szybko okazało się, że powinna być mega zadowolona, co sąd apelacyjny orzekł zadośćuczynienie na jej rzecz ponad 50000 zł. Kwota oczywiście tylko na papierze jak na razie...
No i co dalej?

Dalej było standardowo - zero kontaktu, zero wpłat, więc Magda złożyła wniosek o wykonanie wyroku. Lektura jak z Barei.
Jak sprawić by zdrowy trzydziestoparoletni facet zaczął legalnie pracował i łożyć na swoje dzieci ?
Czy w tym kraju to jest naprawdę niewykonalne ?
Czy żadna kobieta nie może się czuć bezpieczna - decydując się na dziecko ?
Trzy lata całkowitej niealimentacji - i on słada zażalenie na decyzje sądu o odwieszenie wyroku karnego ? Nie stawia się do zakładu karnego - i zero konsekwencji ? Nadal na wolności ?
Co się dzieje ? Ludzie za kradzież batonika lądują w areszcie - a za niepłacenie alimentów latami nie grozi nic ? Zupełnie nic ?
To idźcie i rozmnażajcie się ... Nic dodać nic ująć


WNIOSEK O INFORMACJĘ W SPRAWIE
ORAZ WYKONANIE WYROKU KARNEGO

Zwracam się z wnioskiem o:
  • przesłanie informacji na temat decyzji odnośnie wykonania – odwieszenia wyroku wydanego przez Sąd Rejonowy w S sygn., a następnie Sądu ApelacyjnegoI Wydział Karny Odwoławczy w O wyrokiem o sygn. z dnia 24 marca 2015 r.
Uzasadnienie
Dnia 3 sierpnia 2015 r. do tutejszego Sądu został przesłany wniosek w sprawie wykonania dwóch wyroków karnych z tytułu niealimentacji, orzeczonych wobec B. Dokumentacja dotycząca wniosku o wykonanie wyroku czternastu miesięcy pozbawienia wolności na podstawie wyroku Sądu Apelacyjnego VII Wydział Karny Odwoławczy w O. wyrokiem o sygn. z dnia 24 marca 2015 r. została przekazana przez Sąd Rejonowy w S. do Sądu Rejonowego w K. Sąd w K wyznaczył posiedzenie w przedmiocie wykonania wyroku na 16 listopada 2015, jednak ze względu na nieodbieraną przez oskarżonego korespondencję, termin posiedzenia przełożono na grudzień 2015.
Sąd w K uznał się niewłaściwym i przekazał akta sprawy do S. Sąd w S. przełożył posiedzenie ze stycznia na 25 luty 2016 r., kiedy to zapadło nieprawomocne orzeczenie. Od tego orzeczenia skazany złożył zażalenie, więc akta zostały z powrotem przesłane do Sądu Okręgowego III Wydział Penitencjarny i Nadzoru Nad Wykonywaniem Orzeczeń Karnych w O.


Nadal apelujemy o wpisywanie swoich dłużników do wszystkich rejestrów - BIUR INFORMACJI GOSPODARCZEJ - niech wszyscy się wreszcie dowiedzą jak ogromne jest zadłużenie wobec dzieci spoza kryterium.

W ramach akcji „Odzyskuj alimenty”, prowadzonej przez BIG InfoMonitor, wpis do rejestru dłużników rodzica, który jest winny pieniądze swoim dzieciom, kosztuje tylko 1 zł. Osobom, które skorzystały z tej możliwości, udało się już odebrać ponad 100 tys. zł alimentów. Na tę szansę wciąż czeka jednak jeszcze ponad 600 tys. dzieci.

http://biznes.onet.pl/wiadomosci/kraj/skuteczny-sposob-w-walce-z-alimenciarzami/6zwqst?utm_source=fb&utm_medium=fb_detal&utm_campaign=podziel_sie





czwartek, 10 marca 2016

dłużnik nadal na wolności

Magdalena otrzymała informację od życzliwej osoby.

W ostatni weekend pan K. z żoną odwiedził mamusię i przechadzał się z żonką po rodzinnej miejscowości. 
Nic nie robi sobie z kilku wyroków nakazujących mu zapłatę alimentów.
Nic nie robi sobie z sądowego nakazu stawienia się w więzieniu na koniec stycznia.

Sąd przekazał policji nakaz przymusowego doprowadzenia osobnika do zakładu karnego.

Policja jednak nie ma do tych czynności żadnego określonego terminu.

W związku z tym mimo, że mamy marzec, minęło sześć tygodni - a dłużnik nadal bezkarnie, bezczelnie na wolności. 

żadnych alimentów i żadnych kontaktów z dziećmi nadal nie ma.

Ze strony kuratora, sądu czy komornika także żadnej informacji, czegokolwiek co pomogłoby samodzielnej mamie i dzieciom...

Która telewizja zechce zająć się tym tematem ?