piątek, 29 maja 2015

prokuratura, komornik, gmina i sąd - co dalej ?

Magdalena ma lepsze i gorsze dni, jak każdy człowiek, każdy rodzic.
Trzyma jednak rękę na pulsie jeśli chodzi o sprawy dotyczące dłużnika i egzekucji należnych alimentów.

Jak dotąd - od ponad pięciu lat - 

 polskie prawo okazuje się służyć bardziej przestępcy niż nieletnim dzieciom. 

Magdalena działa dalej, chyba już tylko z przekory i ciekawości, 

bo ile jeszcze dalej może trwać ta paranoiczna sytuacja ???

Prokuratura prowadząca piątą sprawę karną miała ustalić od komornika adres dłużnika.
Miała, ale czy coś pani prokurator w tej sprawie ustaliła dowiemy się za dwa tygodnie, jak tylko wróci ona ze zwolnienia lekarskiego. 

Sprawa wlecze się od pół roku, a dotyczy niealimentacji za okres od listopada 2013 do stycznia 2015 r., komornik w tym czasie nie wyegzekwował niemal nic -
  więc co tu badać u licha ????



Gmina wierzyciela była bardziej skuteczna, uzyskała widocznie od komornika ten adres, bo przecież Magda dostała informację o przesłaniu wniosku o działania wobec dłużnika do gminy w K. - tam gdzie dłużnik mieszka. Magdalena odczekała dwa tygodnie i zadzwoniła do tej gminy. Jakież było jej zdziwienie, gdy pracownica gminy oświadczyła, że Magdalena:
- nie jest stroną w sprawie
- nie ma prawa do otrzymania żadnych informacji: ani o tym czy z dłużnikiem przeprowadzono wywiad alimentacyjny, ani czy jest zarejestrowany w urzędzie pracy, ani czy pracuje, - no po prostu nic
- na argumenty Magdaleny, że od pięciu lat zarówno z gminy wierzyciela jak i dłużnika otrzymuje ona takie informacje właśnie i to pisemnie i telefonicznie - pani owa bardzo się oburzyła, że te gminy to zapłacą karę, że jest ochrona danych osobowych...
No i co? 
To bez sensu. Czyli wierzyciel spoza kryterium miałby prawo tylko składać wniosek - i co? I nie dostać informacji zwrotnej ? Jakie działania przeprowadzono w końcu z naszych podatków wobec złodzieja okradającego własne dzieci? Co za kraj !

 W dzień dziecka wyznaczono jak na ironię sprawę o wyjawienie majątku przez dłużnika.
Magdalena nie ma pewności czy zdoła dojechać do sądu, a ponieważ prokuratura rejonowa i okręgowa nie znalazły podstaw do wniesienia kasacji od wyroku apelacyjnego (nie było przecież przestępstwa składania fałszywych zeznań ! ;) Magdalena postanowiła zagrać inaczej.

Skoro dłużnik  w marcu w sądzie w O. twierdził że może spłacić zadłużenie bo ma działkę na sprzedaż - to ciekawe czy potwierdzi te rewelacje na sprawie o wyjawienie majątku? Tutaj składa się już zeznania i to pod rygorem odpowiedzialności karnej.
Magdalena przesłała do akt sprawy kopię protokołu ze sprawy apelacyjnej - niech sąd wie co oskarżony o niealimentację delikwent twierdził jeszcze dwa miesiące temu.








Na sprawie o wyjawienie majątku dłużnik jest zobowiązany do złożenia wykazu majątku, z reguły piszą tam, że nic nie mają. Niech będzie i tak, jeśli tak napisze, papier przyda się na kolejną sprawę karną, z której się już nie wybroni.

Chyba , że tak jak u Jasia - nastąpi nagła przemiana i tatuś po dwóch latach spłaci zadłużenie i zacznie regulować bieżące alimenty... 

Ktoś jeszcze wierzy w cuda ?

http://www.firmowewindykacje.pl/artykul/4/uzyskiwanie-informacji-przez-organ-egzekucyjny-o-majatku-dluznika.html 

tyle jest paragrafów, przepisów, ale tak naprawdę to czysta fikcja, większość z nich nie jste stosowana w praktyce.  

Zgodnie z art. 762 §1 Kodeksu postępowania cywilnego, za nieuzasadnioną odmowę udzielenia komornikowi wyjaśnień i informacji lub za składanie fałszywych wyjaśnień, organ egzekucyjny może nałożyć na taki podmiot grzywnę z urzędu lub na wniosek wierzyciela. Grzywną może zostać ukarany również dłużnik, w przypadku gdy nie powiadomi organu egzekucyjnego o zmianie miejsca swojego pobytu. 

To powyższe to najlepszy przykład prawnej fikcji - komornik nałożył karę na pracodawcę, bo ten nie ściągnął i nie wpłacił na konto komornika należnej kwoty alimentów podczas zatrudnienia dłużnika. Minęło już pięć miesięcy - i cisza w temacie, nic się nie dzieje, bo dłużnik i pracodawca odebrali dokumenty, kar nie zapłacili i milczą. A komornik bezradny... 

czwartek, 28 maja 2015

sukces wychowawczy

Dzieci wychowywane przez samodzielnych rodziców czasami mają trudniej, muszą szybciej się usamodzielnić, dorosnąć. Gdy jedno z rodziców znika, a drugie pracuje na dwa etaty, dziecko zostaje samo. Może się zdarzyć, że niestety w takiej sytuacji pojawiają się kłopoty - np. w nauce, z ocenami.
Tak tez stało się w rodzinie Magdaleny. Jasiek zajęty treningami, nowymi koleżankami, w ciągu miesiąca "złapał" aż siedem jedynek z najważniejszych przedmiotów i tuż przed końcem roku jego średnia spadła w dół na łeb na szyję.
Trudno się zresztą dziwić. Tuż po szkole jest ciepło, słoneczko świeci, Jasiek zostaje z kolegami na boisku, wraca do domu o 15-16, potem chwila na jedzenie, na lekcje niewiele czasu bo treningi lub zawody. Wieczorem po 21 jest tak zmęczony, że nie sposób się uczyć...
Przez ostatnie 5 weekendów Magdalena pytała go w każdy piątek i sobotę o lekcje, klasówki i prace domowe. Za każdym razem było to samo: 
- Mamo, nie czepiaj się. Mamo, daj spokój. Nic nie muszę, mam mało...
Dopiero po ostatnim zebraniu i totalnej domowej awanturze Jasiek nieco się ogarnął. A może to spotkanie z dawnym kolegą z przedszkola...
W każdym razie Magdalena wczoraj wieczorem aż nie mogła uwierzyć w to co się działo.
Scenariusz na początku był taki sam jak zwykle. Jasiek po południu miał trening, o którym oczywiście "zapomniał" wychodząc ze szkoły. O pracy domowej na pięć podpunktów z polskiego także nie pamiętał i zaraz po lekcjach pobiegł radośnie na szkolne boisko. Z błogostanu wyrwał go telefon od Magdy. 
Obowiązkowa i zabiegana Magda zaraz po pracy pojechała oddać auto do mechanika, trzeba wymienić olej przez podróżą do sądu. Zdalna kontrola telefoniczna :) to jedyne możliwe rozwiązanie dla samodzielnej Mamy. 
Jak żyli rodzice w czasach bez telefonów komórkowych? Who knows? :)

- Kochanie, gdzie jesteś?
- Na boisku, mamusiu, a co?
- Bo miałeś wrócić do domu, przygotować się do klasówki z matmy na piątek, zdążyć na trening na 18 ...
- O rany, zapomniałem.... - jęknął tylko Jasiek.
No tak, jak zwykle, pomyślała Magdalena. Kiedy on z tego wyrośnie?

O 20 Magda odebrała syna z treningu, a przed 22 Jasiek jęczał żeby napisać mu usprawiedliwienie na polski, bo nie ma siły pisać tych pięciu punktów... Faktycznie, temat był wyjątkowo nudny i niezjadliwy, ale Magda postanowiła być twarda i konsekwentna. Gdy w domu brak ojca, matka czasem musi porzucić swą kobiecą naturę i byc twarda jak stal:

- Synu, przyszedłeś tu do mnie prosić mnie o pomoc w napisaniu pracy domowej czy o napisanie kłamstwa - usprawiedliwienia twojego lenistwa? Mogę ci pomóc w pracy domowej, ale nie będę nic usprawiedliwiać. Miałeś czas, ale wolałeś grać na boisku. Teraz są konsekwencje.
Jasiek wściekły zabrał laptopa, trzasnął drzwiami i zamknął się w swoim pokoju. Magdalena, zmęczona, położyła się spać. Małgosia następnego dnia rano ma przecież wyjazd na wycieczkę. Po pół godzinie zapalone światło wyrwało ją z pół-snu.
-Mamo, sprawdź proszę czy dobrze napisałem.
To Jasiek. Niewiarygodne, o 22 sam napisał sam 10 zdań z polskiego. Do tej pory przez pięć lat nauki coś takiego się nie zdarzyło !
Gdy rano Magdalena obudziła Małgosię na wycieczkę, Jasiek pożegnał je w półśnie, machając ręką znad kołdry. Potwierdził, że nie dość, że napisał pracę domową, to jeszcze ją przepisał w nocy do zeszytu.
Co za przemiana :)
Tego dnia napisał jeszcze klasówkę z matematyki oraz zaległą poprawę inne klasówki. Udało się też "zaliczyć" na piątki cztery pliki z informatyki.
Gdy się czegoś w życiu naprawdę chce, gdy jest prawdziwa, wewnętrzna motywacja,
to nie ma spraw i rzeczy niemożliwych.
Dziś Jasiek udowodnił to na 100 %. Pokonał samego siebie. 

poniedziałek, 25 maja 2015

mgła, wszędzie mgła

Magdalena działa, chodzi do pracy, na kurs niemieckiego, zajmuje się dziećmi - ale żyje jakby w zawieszeniu.  Wydarzenia polityczne, brak odpowiedzi od obu kandydatów, kolejne artykuły prasowe o niezmieniającej się w Polsce sytuacji dzieci spoza kryterium uświadamiają jej, że może tak spędzić kolejne pięć lat zycia na bezsensownej walce z wiatrakami.
Idee są piękne.

Magdalena nie ma już siły szarpać się z urzędnikami, komornikami, sądami.
Dzwoniła tydzień temu do Prokuratury, obie panie prokurator prosiły o telefon we wtorek, sprawy sie toczą.

Kwestia wniesienia kasacji od apelacji nie jest wykluczona, prokuratura zbiera dokumenty, więc może jednak jakoś udowodnia że było przestępstwo, fałszywe zeznania, fałszywa umowa o pracę, nieopłacane składki do ZUS, oszukany Urząd Skarbowy...

Kwestia piątej sprawy karnej z art. 209 k.k za kolejny okres niepłacenia alimentów - policja zbiera dowody i przesłuchania juz pół roku, więc to chyba wystarczy. Pani prokurator ma tylko od komornika ustalić ten adres w K., gdzie nie chce jechać komornik na czynności terenowe. Jutro się okaże co dalej.

Na razie Magdalena skupia się na dzieciach, treningach, tańcach, zbliżają się wakacje - potrzebne są pieniądze na kolonie, obozy, wyjazdy... Jako odskocznia jest kurs językowy w weekendy, w razie czego można się spakować i szukać z dziećmi szczęścia za granicą.

czwartek, 14 maja 2015

dłużnik nadal rządzi - NIK potwierdza

 Na profilu Fb pani Wandy Nowickiej ukazała się informacja 

"Niestety milion polskich dzieci pozbawionych zostanie należnych im alimentów, a tym samym godnych warunków życia. W budżecie państwa nie ma na to pieniędzy - taką odpowiedź dostałam od Ministra Pracy i Polityki Społecznej, po tym jak wystąpiłam w imieniu tysiąca rodziców o podwyższenie progu dochodowego."

http://wandanowicka.natemat.pl/142465,minister-odmawia-milion-polskich-dzieci-nadal-pozostanie-bez-alimentow 

Tak, to kolejna taka odpowiedź polskich władz na apele rodziców i Pani Marszałkini o zaostrzenie prawa wobec dłużników i podwyższenie kryterium z nieruszanej kwoty 725 zł netto na osobę w rodzinie (suma dochodów z poprzedniego roku, wliczając pensję matki i zeszłoroczne alimenty !!!).

Magdalena przeczytała raport NIK i znów jakiś Matrix.
 
Tymczasem zgodnie z Raportem NIK z października 2014 w 2013 r. umorzono zobowiązania dłużników wobec funduszu alimentacyjnego na kwotę ogółem ok. 3,8 mln zł, a w 2012 r. na kwotę 4,4 mln zł. 

Podstawą umorzenia należności dłużników alimentacyjnych z tytułu świadczeń wypłaconych w zastępstwie alimentów w 82,2% przypadków była sytuacja dochodowa i rodzinna dłużnika (art. 30 ust. 2 ustawy), a w 6,9 % przypadków skuteczność egzekucji wobec dłużnika alimentacyjnego (art. 30 ust. 1 pkt 1 ustawy).

Ministrze Sprawiedliwości wspólnie z Ministrem Pracy i Polityki Społecznej !  

Konieczne jest podjęcie działań, zmierzających do zaostrzenia przepisów prawa karnego wobec dłużników alimentacyjnych – w szczególności tych wobec dzieci spoza obecnego kryterium dochodowego

Z miliona dzieci, nieotrzymujących alimentów od zobowiązanego rodzica, jedynie około 30 % jest ujmowane w statystykach (340 000 dzieci otrzymuje pomoc z funduszu alimentacyjnego). Aby pokazać prawdziwy obraz sytuacji w Polsce konieczne jest przedstawienie przez Ministerstwo dokładnych statystyk dotyczących postępowań wobec dłużników niepłacących dzieciom – czyli spoza kryterium dochodowego:

·         liczba takich dłużników,
·         liczba dzieci,
·         liczba kancelarii komorniczych,
·         średnia wysokość zadłużenia rodzica wobec dziecka,
·         %-owy wskaźnik skuteczności egzekucji komorniczej,
·         ilość postępowań karnych z artykułu 209 k.k wygranych bezpośrednio przez wierzycielki alimentacyjne
·         oraz ilość odrzuconych wniosków wierzycieli przez prokuratury.


 Skoro odmowa podwyższenia kryterium 725 zł na osobę opiera się na niskiej ściągalności należności od dłużników alimentacyjnych (12 -13 %), dlaczego w tym samym czasie państwo polskie rok po roku umarza bez powodu zadłużenie dłużników wobec funduszu na tak ogromne kwoty – ponad osiem milionów zł w ciągu tylko dwóch lat ?!

 
Przede wszystkim Magdalenie chodzi o zestawienie kosztów, jakie są ponoszone obecnie przez cały nieefektywny system sądowniczy odnośnie dłużników alimentacyjnych (wielokrotna karalność z art. 209 kk., postępowania prokuratorskie, sprawy sądowe, kary pozbawienia wolności, nadzór kuratorów sądowych podczas okresów próby) oraz umorzenia zobowiązań dłużników wobec funduszu  w stosunku do kosztów podwyższenia kryterium dochodowego i objęcia pomocą większej grupy dzieci

Statystyki nie obejmują dłużników w stosunku dzieci spoza kryterium dochodowego, dłużników  wobec których na wniosek wierzycieli także są prowadzone działania – niestety w większości kosztowne i bezskuteczne.

środa, 13 maja 2015

nie ma skutku bez przyczyny

Życie jest fascynującą przygodą.
Czasem przez długi czas skrywa przed nami tajemnice.
Czasem wydaje nam się, że nic się nie układa, że tylko problemy.
Dopiero po czasie okazuje się, że tam na górze ktoś to wszystko dla nas obmyślił i zaplanował. Każde wydarzenie, każdy spotkany w życiu człowiek, każda podjęta decyzja - to kolejny element tej fascynującej układanki - Twojego życia Magdaleno.
Gdyby nie decyzja o pewnej sprzedaży, nie można by zacząć pewnej budowy. Gdyby nie decyzja o pewnej budowie, nie poznałabyś ojca swoich dzieci. 
Gdyby nie ten człowiek, nie byłoby dwóch najcudowniejszych dzieciaków na świecie :).
Gdyby nie pewna budowa, pewien starszy pan nie zostałby dziadkiem, a pewna pani - babcią.
Można tak dumać i wyliczać. Ktoś mądry na pewno nad tym czuwał.
Przecież był czas, że byłaś bardzo szczęśliwa.
Gdyby nie życiowe perypetie, dwoje dzieci i rozstanie z ich ojcem, nigdy nie poznałabyś tylu fascynujących tajników prawa rodzinnego, alimentacyjnego, karnego. Masz już kilka segregatorów akt i dokumentów, prawie same wygrane sprawy w sądach rodzinnych, cywilnych, karnych, apelacyjnych. 

Możesz być dumna z siebie i swoich dzieci.


poniedziałek, 11 maja 2015

kontakty z komornikiem

Po kilku miesiącach pisania i dzwonienia do komornika, kuratora, gminy dłużnika i wierzyciela oraz prokuratury Magdalena wreszcie otrzymała pismo:

"Skierowano wniosek o aktywizację zawodową dłużnika do gminy K...e." - tam gdzie od października 2014 mieszka dłużnik, który zameldowany jest w innej miejscowości u swoich rodziców.
Magdalena otrzymała pismo, ale nie było tam oczywiście adresu dłużnika. 
Dziś Magdalena postanowiła porozmawiać z komornikiem w tej sprawie.

Zadzwoniła grzecznie i jak zwykle na wstępie zapytała:
- Dzień dobry, ja dzwonię w sprawie pana K. Czy jest jakaś nowa informacja ? Jakaś wpłata od dłużnika?
- O, dzień dobry. Właśnie piszę pismo do prokuratury w sprawie tego dłużnika. Nie, nie mam żadnych nowych informacji w jego sprawie. Nic się nie dzieje. I wpłaty też niestety nie ma żadnej. - odpowiedziała pracownica kancelarii.
Magda pyta więc dalej:
- Hm, to niedobrze. A proszę mi powiedzieć, czy wasza kancelaria kontaktowała się ostatnio z gminą dłużnika lub kuratorem w sprawie jego adresu pobytu? Po waszych czynnościach terenowych w styczniu nadal nie mam adresu.
Pracownica na to:
- Eee, no kiedyś, chyba rok temu coś pisaliśmy. On wtedy w W... był. 
Magdalena zaczęła więc o tym piśmie wspominać:
- Bo wie pani, otrzymałam właśnie z gminy mojej informację o jego aktywizacji wysłanej do K. ...
- A, tak, bo on był tu u nas w kancelarii, i sam podał nam adres konkubiny, że tam mieszka.

Magdalena aż podskoczyła!
- Jak to? To w końcu są jakieś nowe informacje w tej sprawie czy nie?! Dlaczego pani od początku mi tego nie powiedziała?
Cisza...
Magdalena ciągnie dalej:
- A co z tym pracodawcą? Mieliście go ukarać karą 500 zł za niezastosowanie się do wezwanie komorniczego i nieodprowadzenie zajęcia wynagrodzenia dłużnika na konto komornika. I co?
- No i nic. On odebrał pismo, ale jeszcze nie zapłacił.
- Ale to było na początki marca! A jest połowa maja! Ile jeszcze zamierzacie czekać? Kiedy więc pojedziecie na czynności terenowe do dłużnika, skoro podał swój adres pobytu?
Pracownica kancelarii ze stoickim spokojem:
- Zaraz, zaraz, my tam nie pojedziemy. On tam mieszka u konkubiny, nie u siebie. Pani to się chyba za dużo filmów na oglądała. 
Magdalena czuła, że Bezmiar Niesprawiedliwości znów wyciąga swe macki...
- Proszę pani, egzekucji z miejsca zameldowania dłużnika nie prowadzicie - bo go tam nie ma, tak? Teraz mówi mi pani, że tam gdzie mieszka, też nie będzie egzekucji, bo nie jest zameldowany? To co będziecie robić?
-Proszę w tej sprawie dzwonić w poniedziałek i rozmawiać z panią asesor.
- A co z ukaraniem dłużnika za brak wpłat alimentów?
- Proszę pani, dłużnik był u nas i tłumaczył, że ten pracodawca potrącał mu z wypłaty na alimenty, i on prawie nie miał na życie.
Magda aż się zatrzęsła:
- Co też pani bredzi! Przecież sami dostaliście pismo z ZUS, że pracodawca nie odprowadzał składek, więc nie było wynagrodzenia, a po miesiącu dłużnika wyrejestrował. I żadnych wpłat nie było: ani zajęcia wypłaty, ani dobrowolnych od pracodawcy ani od dłużnika.
- Proszę pani, niech pani zadzwoni w poniedziałek i rozmawia z panią asesor.





 


niedziela, 10 maja 2015

ŻYCIOWE WYBORY

Dziś wybory prezydenckie.
Całe życie to trudna sztuka wyboru - czasem od razu wiadomo jakie będą konsekwencje, czasem nie.

Za dwa tygodnie będzie Dzień Matki.

Czy polskie Samodzielne Matki, takie jak Magdalena, mają co świętować ?
  Poza radością i uśmiechem swych kochających dzieci, prawo i ich sytuacja nie zmienia się na lepsze.

Magdalena od ponad dwunastu lat jest mamą i mimo tych wszystkich trudności, stwierdza z całym przekonaniem, że to najlepsze, co ją w życiu spotkało. Dzieciaki są cudowne, wspaniałe, wesołe i nieprzewidywalne. Czasem potrafią naprawdę nieźle narozrabiać, mocno dać w kość, lecz Magdalena kocha je i nie wyobraża sobie życia bez nich.
Może to hormony, może to miłość, a może tak po prostu już jest. Przyjście na świat takiego małego człowieczka zmienia cały świat, zmienia priorytety. Inaczej patrzysz na otaczający świat i ludzi.
Odkąd pojawiły się na świecie Magdalena także zaczęła się zmieniać. Teraz jeśli jest coś ważnego, co dotyczy dzieci, nie ma takiej przeszkody, której nie da się pokonać.
To także dla dzieci Magdalena wciąż uczy się i poznaje kolejne tajniki prawa rodzinnego i alimentacyjnego, karnego, choć nigdy zbytnio się tym nie pasjonowała. Zawsze było dla niej oczywiste, że jak ludzie mają dzieci, to je kochają, wychowują, utrzymują. Kochający rodzic odda dziecku ostatni kawałek chleba, podzieli się wszystkim.

Z każdym kolejnym rokiem zmieniają się dzieci, zmieniają ich potrzeby. Magdalena odkrywa w sobie pokłady życiowej mocy i energii, żeby to towarzystwo utrzymać, wychować i nadal być szczęśliwą.
Bycie samodzielnym rodzicem to po prostu dodatkowe życiowe wyzwanie, kwestia wewnętrznej odwagi - TAK, poradzę sobie!
Czasem to jedyne możliwe rozwiązanie, gdy życie u boku partnera staje się nie do zniesienia. Przychodzi ten dzień, kiedy wiesz, że nie wytrzymasz ani minuty dłużej w starym życiu, w starym związku. Mówią, że szkoda dzieci. I tak i nie. Dzieci powinny mieć i mamę i tatę. Oboje kochających rodziców to gwarancja poczucia bezpieczeństwa i prawidłowego rozwoju. Jednak kiedy jedna z tych dorosłych osób rani i niszczy wszystko, lepiej zdecydować się na rozstanie. Po co tkwić w chorym układzie?
Polskie prawo nie jest łaskawe dla takich matek jak Magdalena i jej dzieci.
Polskie prawo mówi o rodzinie: mama, tata i najlepiej trójka, czwórka, może piątka dzieci.
Becikowe, dopłaty do PITA na kolejne dzieci, Karta dużej rodziny....

Jeśli odważysz się iść inną drogą, nikt nie stanie po twojej stronie.  
 Dzieci samodzielnych rodziców także mają szansę na szczęśliwe życie i szczęśliwy dom. Rozstanie rodziców to szansa na zmianę. W każdym układzie są trudności. Magdalena wiedziała, że decydując się na bycie samodzielną mamą nie będzie miała łatwo. Już samo wychowywanie i opieka nad dwojgiem dzieci przez jednego rodzica to ogromne wyzwanie. A gdy dochodzi do tego konieczność życia z jednej pensji oraz walki w różnych sądach całej Polski przez pięć lat o należne dzieciom alimenty - to nie wiadomo jak to nazwać.

Magdalena wykonywała w swoim życiu różne prace i zawody. Kierowała nie tylko samochodem czy motorem, ale nawet traktorem :), żeglowała po Adriatyku, szalała na wesołym miasteczku w Disneylandzie, zwiedzała Paryż, Wiedeń, Brukselę czy Zurych.

To wszystko jednak blednie i jest niczym w obliczu bycia MAMĄ. 
Bo dzieci, miłość, rodzina - to rzeczy najważniejsze na świecie.
    

piątek, 8 maja 2015

KOLEJNA KURIOZALNA ODPOWIEDŹ Z PROKURATURY W OLSZTYNIE

Magdalena odebrała wczoraj kolejne pisma urzędowe i nie spała pół nocy.

Niewiarygodne w jakim kraju żyjemy ! 

Otrzymane dokumenty to jawny dowód, że:


  • MOŻNA POPEŁNIĆ PRZESTĘPSTWO

  • MOŻNA KŁAMAĆ NA KARNEJ SPRAWIE W SĄDZIE

  • ZA SKŁADANIE FAŁSZYWYCH ZEZNAŃ NIE GROZI ODPOWIEDZIALNOŚĆ KARNA



Samodzielnym zaradnym matkom, wychowującym swoje dzieci jak Magdalena, państwo polskie jawnie mówi WON!

Jeśli masz znajomości i możliwości, znasz język obcy, pakuj siebie i dzieci - i wyjeżdżaj stąd jak najdalej i jak najszybciej !
Magdalena bardzo żałuje, że nie zrobiła tego wcześniej i bardzo, bardzo zastanawia się czy nie zrobić tego jeszcze teraz.

W tym kraju nie ma żadnych perspektyw dla takich rodzin i samodzielnych kobiet jak Magdalena.
Gdyby pracowała na czarno, ciągnęła od państwa zasiłki z MOPSu, dzieciom przysługiwałby także Fundusz Alimentacyjny.

Ale Magdalena ma ukończone studia, jej roczne pobory po przeliczeniu przekraczają 725 zł na osobę w rodzinie - więc niech sobie radzi SAMA !!!

Karta Dużej Rodziny jej nie dotyczy, dopłaty do trzeciego dziecka też nie, ani becikowe, ani żadne inne reklamowane obecnie przez polityków DOBRODZIEJSTWA dla Rodzin.

Magdalena i jej dwoje dzieci to pewnie nie rodzina.... 

Pasuje tylko się spakować, bo naprawdę ręce opadają.

Oskarżony o niealimentację "tatuś" nakłamał na karnej sprawie apelacyjnej w sądzie w Olsztynie.

Od października 2012 roku nie płaci alimentów, nie kontaktuje się z dziećmi - ale na adwokata znalazł pieniądze...

Magdalena i jej dzieci to OFIARY PRZESTĘPSTWA EKONOMICZNEGO, nijak nie chronione w praktyce prawem, nie mają adwokata, ani pieniędzy na prawników, od pięciu lat radzą sobie samodzielnie. 

Gdy ma się dzieci i wybór - czy kupić buty dziecku czy zapłacić adwokatowi - wybór jest naprawdę prosty - dla Matki.

Ale przecież NASI MILI POLITYCY chcą zmienić przepisy - i możliwość skorzystania z darmowych porad prawnych będą miały tylko osoby korzystające z MOPSu.

Takie osoby jak Magdalena są za bogate - i będą musiały płacić, albo radzić sobie samodzielnie....

Naprawdę Polska zmienia się na lepsze - na lepsze dla przestępców, nierobów, pracujących na czarno, rolników, górników, polityków i innych uprzywilejowanych dziwnych grup. Samodzielna Matka z dwojgiem dzieci jest z tego grona całkiem wykluczona.

Ktoś zapomniał chyba tylko, że ona pracuje legalnie i z jej podatków jest opłacany cały ten chory system. Magdaleno, masz dwa wyjścia:

  1. pakuj się i szukaj szczęścia dla dzieci w innym kraju
  2. tak jak dłużnicy alimentacyjni rzuć legalną pracę, zatrudnij się na czarno - będziesz miała dwa źródła dochodu - to nielegalne oraz wszelką pomoc od państwa - zasiłki, fundusz alimentacyjny, dopłaty itp itd.

Tylko KTO wtedy będzie płacił podatki ?????

Było tam trzech sędziów i jego obrońca, nikt nie sprawdził prawdziwości dokumentów.

Magdalena złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa - składaniu fałszywych zeznań.

Dla każdego normalnego obywatela to oczywiste, że skoro facet nie wpłacił nawet złotówki tytułem alimentów i są na to trzy kolejne zaświadczenia z kancelarii komorniczej - to sprawa jest oczywista.

Przecież jasne jest że skłamał.

Okazuje się jednak, że MOŻNA.
Nie popełnił przestępstwa w świetle prawa - bo TAKIE MAMY PRAWO !

Prawo, które bardziej chroni przestępcę niż małoletnie dzieci ! I to po raz kolejny już w tej ciągnącej się od pięciu lat kuriozalnej sprawie.


Dla niedowidzących :


"POSTANOWIENIE O ODMOWIE WSZCZĘCIA ŚLEDZTWA Z PROKURATURY

UZASADNIENIE

W procesie karnym oskarżony w przeciwieństwie do świadków nie składa zeznań, a składa WYJAŚNIENIA I NIE MA OBOWIĄZKU MÓWIENIA PRAWDY.

Wyjaśnienia te nie są objęte 
rygorem odpowiedzialności karnej, 
przewidzianej w artykule 233 Kodeksu karnego, 
czyli odpowiedzialności za fałszywe zeznania.

Oznacza to, iż oskarżony
 w imię realizacji prawa do obrony 
może składać wyjaśnienia 
odbiegające w swej treści 
od rzeczywistego przebiegu zdarzeń."




Zrozumiałe jest, że każdy oskarżony ma prawo się bronić, ma prawo przedstawiać dowody swej niewinności - w końcu jeśli zostaniemy przez kogoś fałszywie oskarżeni musimy się bronić, ale kiedy okazuje się, że te dokumenty, rzekome dowody i oświadczenia były nieprawdą - to taki przestępca oprócz samego przestępstwa, które popełnił, i nie zostanie ukarany - nie ponosi żadnej odpowiedzialności i kary za całokształt.
Można zatem popełniać przestępstwo, a potem nakłamać w sądzie karnym, liczyć na naiwność sędziów - i wszystko ujdzie draniowi na sucho.
Pięknie.








sobota, 2 maja 2015

weekend majowy

Magdalena wraz z dziećmi miała plany, aby w dłuugi majowy weekend wyskoczyć gdzieś za miasto, nad wodę, na słoneczko, odpocząć, poleżeć.
Plany samodzielnych rodziców mają to do siebie, że raczej nie udaje się ich spełnić.
To taka dziwna sprawa, ale odkąd są dzieci, to tylko spontaniczne "wychodzimy" gwarantuje spotkanie ze znajomymi :).

Życie jest jednak naprawdę nieprzewidywalne, a zwłaszcza dla samodzielnych rodziców.
Tym razem to nie dzieci, to przedmioty martwe uknuły spisek, aby wydrenować portfel Magdaleny.

Był ostatnio program telewizyjny o ludziach, żyjących trochę na wojskowo, przygotowujących się  na ewentualną trzecią wojnę światową. Z zewnątrz mają oni niby normalne gospodarstwa, jednak podziemia kryją korytarze, schrony, zapasy jedzenia na kilka lat, sprzęt radiowy, zapasowe baterie, studnie itp itd.

Magdalena ma wrażenie, że ona też - chcąc zapewnić bezpieczeństwo dzieciom i sobie - funkcjonuje podobnie. Zawsze stara się mieć zapas jedzonka (choć to niełatwe, gdy w domu grasuje szarańcza) oraz odłożone pieniążki na czarną godzinę (ale jak tu odkładać z jednej pensji ???).

Tydzień temu zepsuła się pralka. Niby nic wielkiego, kilka telefonów, wizyta w centrum handlowym, poszperanie w necie - i już w domu jest nowa. Skąd Magdalena ma na to kasę - nikogo nie interesuje, prawda ?

Minął tydzień. I co? Lodówka dołączyła do "alei zasłużonych" !

Tu Magda już próbowała walczyć, zadzwoniła, podała model, wszystkie kody, cyferki, opisała co się dzieje - pani z serwisu zaproponowała pomoc... I co? - przyszedł pan z serwisu - nie róbcie tego nigdy więcej - zbadał lodówkę: czyli otworzył, zmierzył termometrem a jakże - stwierdził to co Magda wiedziała już wcześniej, że w środku jest ciepło zamiast zimno. Po czym orzekł: "Po weekendzie majowym ktoś do pani zadzwoni z wyceną kompresora, ale to będzie jakieś 700 zł, więc się nie opłaca. Kolega prześle też ofertę na nową lodówkę" Za tę super usługę serwis pobiera opłatę w wysokości 90 zł !!! Granda!

Nauczka - jak się coś psuje, od razu wyrzucaj i kupuj nowe, nie daj się naciągać.
Uroczy weekend majowy, dobrze, że w nocy zimno, balkon służy za lodówkę :).

Magdalena bardzo wkurzona ani myśli czekać do poniedziałku na jakąś ofertę, była już w trzech sklepach, przetrzepała internet, wyliczyła: cena pralki + konkretne zużycie w kWh na 10 lat :) - a co, znajomy ma firmę elektryczną, to dostała "korepetycje" gratis.
Lodówka zamówiona, urlop załatwiony, a serwisu nigdy więcej !

Hm, przydały by się te alimenty i wyroki. Jest tyle potrzeb. Ojciec dzieci nadal milczy, nie dzwoni, nie odwiedza, a dzieci już myślą czy go zobaczą w wakacje. Nawet nie wiadomo, jak tu z nimi rozmawiać na ten temat, jak tłumaczyć tę sytuację. O one są coraz starsze i te rozmowy są coraz trudniejsze. Zaczynają zadawać konkretne pytania, a nie na wszystkie pytania Magdalena zna przecież odpowiedzi.

Dlatego Magdalena uważa, że dzieciom, zwłaszcza takim dzieciom, bardzo potrzebne są zajęcia dodatkowe, kluby sportowe, zajęcia taneczne, plastyczne, pływackie, chórek - cokolwiek poza szkołą. Miejsca i ludzie, gdzie będą szczęśliwi, gdzie będą rozwijać swoje pasje, zainteresowania. Sukcesy, medale - takie ostatnio znów Jasiek w siatkówce  :) czy Małgosi wernisaż prac w domu kultury - sprawiają, że dzieci zapominają o kłopotach, budują poczucie własnej wartości i mają życiowe cele.
Do tego jeszcze wakacyjne wyjazdy - na kolonie, obozy sportowe, najlepiej tak jak dzieci Magdaleny już od najmłodszych lat. Małgosia miała 6, a Jasiek 8 lat, gdy wyjechali po raz pierwszy. I o dziwo małolata lepiej poradziła sobie z tęsknotą i pierwszym wyjazdem niż starszy brat :).

Tylko na to wszystko także potrzebne są pieniądze. I kółeczko się zamyka.

Cóż, na osłodę zadzwonili znajomi, mają swoją firmę i pilne zlecenie - wysyłają do klientów gadżety w kartonowych pudełkach. Magdalena zabrała dzieci do pomocy i pół dnia sklejali papierowe pudełka, aby chociaż odrobić straty za pana z serwisu, brrr !!
Magdalena jest zwolenniczką wychowania dzieci przez pracę, zwłaszcza już tych w wieku szkolnym. Nie chodzi przecież o pracę na etacie, ale o takie drobne, lekkie zlecenia. Dzięki temu młodzi ludzie mogą docenić wartość zarobionych przez siebie pieniędzy i teraz bardzo, bardzo zastanawiają się na co je wydać :)

Zamiast wypadu nad wodę przy ładnej pogodzie codziennie zostają wycieczki rowerowe, w parkach pięknie kwitną drzewa i krzewy, śpiewają ptaki, jest cudownie :)

Miłej niedzieli.