Trzyma jednak rękę na pulsie jeśli chodzi o sprawy dotyczące dłużnika i egzekucji należnych alimentów.
Jak dotąd - od ponad pięciu lat -
polskie prawo okazuje się służyć bardziej przestępcy niż nieletnim dzieciom.
Magdalena działa dalej, chyba już tylko z przekory i ciekawości,
bo ile jeszcze dalej może trwać ta paranoiczna sytuacja ???
Prokuratura prowadząca piątą sprawę karną miała ustalić od komornika adres dłużnika.
Miała, ale czy coś pani prokurator w tej sprawie ustaliła dowiemy się za dwa tygodnie, jak tylko wróci ona ze zwolnienia lekarskiego.
Sprawa wlecze się od pół roku, a dotyczy niealimentacji za okres od listopada 2013 do stycznia 2015 r., komornik w tym czasie nie wyegzekwował niemal nic -
więc co tu badać u licha ????
Gmina wierzyciela była bardziej skuteczna, uzyskała widocznie od komornika ten adres, bo przecież Magda dostała informację o przesłaniu wniosku o działania wobec dłużnika do gminy w K. - tam gdzie dłużnik mieszka. Magdalena odczekała dwa tygodnie i zadzwoniła do tej gminy. Jakież było jej zdziwienie, gdy pracownica gminy oświadczyła, że Magdalena:
- nie jest stroną w sprawie
- nie ma prawa do otrzymania żadnych informacji: ani o tym czy z dłużnikiem przeprowadzono wywiad alimentacyjny, ani czy jest zarejestrowany w urzędzie pracy, ani czy pracuje, - no po prostu nic
- na argumenty Magdaleny, że od pięciu lat zarówno z gminy wierzyciela jak i dłużnika otrzymuje ona takie informacje właśnie i to pisemnie i telefonicznie - pani owa bardzo się oburzyła, że te gminy to zapłacą karę, że jest ochrona danych osobowych...
No i co?
To bez sensu. Czyli wierzyciel spoza kryterium miałby prawo tylko składać wniosek - i co? I nie dostać informacji zwrotnej ? Jakie działania przeprowadzono w końcu z naszych podatków wobec złodzieja okradającego własne dzieci? Co za kraj !
W dzień dziecka wyznaczono jak na ironię sprawę o wyjawienie majątku przez dłużnika.
Magdalena nie ma pewności czy zdoła dojechać do sądu, a ponieważ prokuratura rejonowa i okręgowa nie znalazły podstaw do wniesienia kasacji od wyroku apelacyjnego (nie było przecież przestępstwa składania fałszywych zeznań ! ;) Magdalena postanowiła zagrać inaczej.
Skoro dłużnik w marcu w sądzie w O. twierdził że może spłacić zadłużenie bo ma działkę na sprzedaż - to ciekawe czy potwierdzi te rewelacje na sprawie o wyjawienie majątku? Tutaj składa się już zeznania i to pod rygorem odpowiedzialności karnej.
Magdalena przesłała do akt sprawy kopię protokołu ze sprawy apelacyjnej - niech sąd wie co oskarżony o niealimentację delikwent twierdził jeszcze dwa miesiące temu.
Na sprawie o wyjawienie majątku dłużnik jest zobowiązany do złożenia wykazu majątku, z reguły piszą tam, że nic nie mają. Niech będzie i tak, jeśli tak napisze, papier przyda się na kolejną sprawę karną, z której się już nie wybroni.
Chyba , że tak jak u Jasia - nastąpi nagła przemiana i tatuś po dwóch latach spłaci zadłużenie i zacznie regulować bieżące alimenty...
Ktoś jeszcze wierzy w cuda ?
http://www.firmowewindykacje.pl/artykul/4/uzyskiwanie-informacji-przez-organ-egzekucyjny-o-majatku-dluznika.html
tyle jest paragrafów, przepisów, ale tak naprawdę to czysta fikcja, większość z nich nie jste stosowana w praktyce.
Zgodnie z art. 762 §1 Kodeksu postępowania cywilnego, za nieuzasadnioną odmowę udzielenia komornikowi wyjaśnień i informacji lub za składanie fałszywych wyjaśnień, organ egzekucyjny może nałożyć na taki podmiot grzywnę z urzędu lub na wniosek wierzyciela. Grzywną może zostać ukarany również dłużnik, w przypadku gdy nie powiadomi organu egzekucyjnego o zmianie miejsca swojego pobytu.
To powyższe to najlepszy przykład prawnej fikcji - komornik nałożył karę na pracodawcę, bo ten nie ściągnął i nie wpłacił na konto komornika należnej kwoty alimentów podczas zatrudnienia dłużnika. Minęło już pięć miesięcy - i cisza w temacie, nic się nie dzieje, bo dłużnik i pracodawca odebrali dokumenty, kar nie zapłacili i milczą. A komornik bezradny...