niedziela, 19 maja 2013

Pierwsza Komunia Małgosi

Dziś był ten jedyny dzień w życiu. Prawie ważny jak dzień ślubu. Pierwszą Komunię ma się tylko raz.
Małgosia była bardzo podekscytowana, zaliczyła pilnie wszystkie modlitwy - w odróżnieniu od Jasia rok wcześniej...
Od rana trwały przygotowania, potrawy ugotowane, ubrania przygotowane, trzeba upiąć włosy, umalować się. Magdalena wstała wcześnie, pokroiła i ułożyła dekoracyjnie na paterach owoce. Poprzestawiali meble, nakryli do stołu. Plan był prosty: przybycie mamy chrzestnej, wujka i cioci, razem do kościoła, msza, a potem do domu na obiad. W kościele miał być tata. Potem po południu miał też przyjść do domu, ale to jak wszyscy oprócz chrzestnej sobie pójdą.
Małgosia została uczesana, ubrana, wyglądała zjawiskowo. Wysoka jak na swój wiek, wyróżniała się w tłumie dziewczynek przed kościołem.

Stały razem z chrzestną, poszukując w tłumie ludzi ojca małej, gdy przed nimi wyrosła ekipa telewizyjna i miła pani z mikrofonem zapytała:
 - A ty jakie prezenty dostaniesz z okazji swojej komunii świętej?
I skierowała mikrofon w stronę Małgosi. rezolutna dziewczyna głośno i wyraźnie odpowiedział o tablecie i złotym medaliku - akurat wcześniej widział swoje prezenty.
- A państwo organizujecie przyjęcie w domu czy w restauracji? Co jest teraz najważniejsze?
Reporterka skierowała mikrofon w stronę Magdaleny.
Magdalena nieco zaskoczona odpowiedziała, że w domu, że rodzina jest najważniejsza. O rany, będę w telewizji - przemknęło jej przez głowę.
Weszli do kościoła, msza mijała, gdy Małgosia przyjęła komunię, chrzestna wzruszyła się, aż jej łzy z oczu poleciały. Rozglądały się wśród tłumu czy nie widać ojca, ale nigdzie nie mogły go dostrzec.

- To niemożliwe, musi tu gdzieś być. Przecież przyjechał dziś ze mną rano, obiecał, że będzie na mszy. Nie może go nie być na komunii własnej córki. Nie, to niemożliwe. - powtarzała cały czas chrzestna, która jest jednocześnie starszą siostrą ojca dzieci.


Po mszy wrócili do domu. Jaś i Małgosia byli podekscytowani prezentami - tabletem i smartfonami. A jednak po południu zaczęło się:
- Mamo, a gdzie jest tata ? Dlaczego nie był w kościele? - Małgosia zostanie panią prokurator.
- A kiedy przyjedzie? - Jaś dzielnie jej sekunduje.
- Wiecie co, nie wiem gdzie jest tat i dlaczego się nie pojawił, ale jest piękna pogoda. Zabierzmy ciocię na wasz plac zabaw i na skwerek, zagramy razem w piłkę. Co wy na to?
Magdalena spróbowała odwrócić uwagę dzieci od problemu, aby ten dzień pozostał w ich wspomnieniach miły i radosny. Taki miał być. Nawet nieobecność ojca nie mogła popsuć jej wielomiesięcznych przygotowań i wysiłków. Włożyła w to zbyt wiele pracy i pieniędzy, żeby eks zepsuł dzieciom i jej tę uroczystość, nie pozwoli na to.
- Super, mamo, ty to masz świetne pomysły, chodźmy!
Gra w piłkę była bardzo udana, plac zabaw jak to w maju był pełen dzieci, słońca i gwaru. Miło było odpocząć na słońcu, wśród zieleni.

Kilka tygodni potem wyjaśniło się, że tata upił się - i dlatego nie przyjechał na komunię córki.



Czy Magdalena dobrze zrobiła zabierając rodzinę na zewnątrz ?

wtorek, 14 maja 2013

kolejny wyrok karny wobec ojca dłużnika

Magdalena rozstała się z ojcem swoich dzieci po kolejnej, bezskutecznej próbie leczenia odwykowego.
Alkoholizm to straszna choroba, która ciągnie w dół całą rodzinę.

W styczniu 2011 r. Magdalena zdobyła się na ten krok, bo inaczej się po prostu nie dało. Czuła, że jeśli nadal pozostanie w tym związku, jeśli tak ma wyglądać reszta jej życia - to ona woli umrzeć niż żyć.

W styczniu 2011 r. ojciec dzieci pod wpływem alkoholu zabrał kluczyki od ich samochodu i wspólnie ze swoim bratem pojechał ponad 200 km - do swoich rodziców.
Miał ze 2 promile we krwi i nie myślał wcale co robi. Zatankowali na stacji i nie zapłacili, więc ścigała ich policja. To stare auto na gaz, którym Magdalena bała się jeździć - wg opowieści Naczelnika Policji w O, skąd Magdalena tydzień później odbierała auto - uciekało prze dwoma policyjnymi radiowozami z prędkością 170 km/h. Prawdziwy rekord i chwała polskiej motoryzacji ;)

No tak, w 2011 r. zapadł wyrok skazujący w tej sprawie, Magdalena nie zgłosiła się jako oskarżyciel posiłkowy (nie miała wtedy pojęcia o sądach) i nie wiedziała, że prokuratura złożyła apelację w tej sprawie.
Przekładanie papierów i ustalenie terminu apelacji trwało ponad półtora roku - i oto dziś, odbyła się sprawa apelacyjna - że oskarżony zabrał w celu przywłaszczenia auto Magdaleny!
Za jazdę w stanie nietrzeźwości była inna sprawa, w miejscowości O. - tam gdzie złapała go policja.

Magdalena była strasznie cięta na ojca dzieci, ale on sprytnie ją podszedł.
Był miły, grzeczny i pokorny, poprosił o wybaczenie, o małą karę, powołał się na fakt, że już za tydzień komunia Małgosi. Pytał nawet co jej kupić w prezencie - i tym zaległym na urodziny i na komunię.

Magdalenie zrobiło się go żal. W końcu to było tak dawno temu, auto już sprzedane (nie mogła już nim jeździć po tym co się stało), więc wnioskowała do sędziny o wydanie wyroku w zawieszeniu - bo przecież oskarżony ma dozór kuratora i nakaz płacenia alimentów dzieciom.

Na wokandzie była ta sama sędzina, 

która w lipcu 2012 r. wydawała wyrok w sprawie niealimentacji !!!

Oczywiście miała kartę karną - spis wyroków, które zapadły wcześniej wobec oskarżonego - i znów podczas sprawy tak go "zjechała", że hej! Wyśmiała go od głupków - bo z reguły w sądzie stają nieudolni złodzieje samochodów - ale wartościowych, drogich aut! Ryzyko takiej kradzieży osładza zysk jaki ma złodziej gdy opchnie trefny towar. 
Tymczasem ten głupek ukradł kluczyli i  dziesięcioletnie auto po pijaku, dał się złapać policji - nic na tym nie zarobił...

Dostał w sądzie dziesięć miesięcy odsiadki 

- ale i zawieszenie kary na cztery lata - do 2017 roku. 

Sędzina po raz kolejny motywowała go 

do płacenia alimentów swoim dzieciom 

- koniec bajki. 

Ciekawe czy po czymś takim tatuś pojawi się na Komunii Małgosi ?
Został zaproszony - w końcu dziecko ma taką uroczystość raz w życiu.

Mają spotkać się w kościele, a potem za kilka godzin w domu - jak już wyjdą wszyscy goście, zostanie tylko mama chrzestna (to siostra ojca dłużnika). 

Magdalena chciałaby już końca tej bezsensownej, wyniszczającej wojny. 

Komunia Córki to doskonała okazja, aby naprawić relacje ojca z dziećmi. 

One tego naprawdę potrzebują.