środa, 24 lutego 2016

szósta karna - to chyba żart ?

Na dzisiejszy dzień Magdalena szykowała się długo. W pracy wzięła zgodnie z nowym prawem 3 godziny z dostępnych 16 godzin na opiekę nad dzieckiem.

Dokumenty przygotowane. 
Zdążyła na czas i czekała pod salą.
Na korytarzu nie było nikogo ze strony prokuratury, co było dziwne. 
Na poprzedniej rozprawie w listopadzie był przecież człowiek z prokuratury.
Zgodnie z 400 poprawkami w prawie karnym wprowadzonymi od lipca 2015 prokuratorzy biorą udział w sprawach sądowych.

Czas dłużył się niemiłosiernie. 
Otuchy dodawała świadomość, że przyjaciele i znajomi trzymają kciuki. 

Zostało wywołane nazwisko oskarżonego.
Magdalena poderwała się z twardej ławki i weszła do sali.
Pani sędzia i protokolantka - nikogo więcej nie było.
Odczytano paragrafy, zgodnie z którymi prokuratura wniosła akt oskarżenia.
Paragraf 335 kpk.
Od niego Magdalena wniosła sprzeciw i złożyła własny wniosek o ukaranie.

Zgodnie z innym paragrafem - 342 zgoda oskarżyciela posiłkowego jest niezbędna, aby sąd mógł dalej prowadzić sprawę.

Dlatego sąd po upewnieniu się, że Magdalena podtrzymuje ów sprzeciw podjął decyzję o odesłaniu dokumentów z powrotem do prokuratury.

Prokurator musi uwzględnić sprzeciw Magdaleny - czyli oskarżyciela posiłkowego - i wtedy raz jeszcze wnieść akt oskarżenia do sądu.

Sąd ponownie wyznaczy termin kolejnego posiedzenia.

To jest prawo, które chroni przestępców.
To jest wspaniała nagroda dla dłużników alimentacyjnych.
Przeciąganie w nieskończoność ukarania sprawcy.
Gdzie szybka, nieuchronna, pewna kara ?

Co to za bzdurne rozwiązania prawne? 
Skoro po wniesionym sprzeciwie niezbędny jest jeden głos ze strony prokuratury i oskarżyciela posiłkowego to można to zrobić na dwa sposoby:

1. Zaraz po wniesionym sprzeciwie przesłać całe akta do prokuratury, a do oskarżyciela posiłkowego zawiadomienie. 

Po co wyznaczać termin posiedzenia, kiedy wiadomo z góry, że ono i tak się nie odbędzie ? 
Kto i po co uchwalił takie bzdurne prawo ?
Drodzy posłowie - w sprawach alimentacyjnych liczy się szybkość i nieuchronność.
Dzieci nie mogą latami czekać na należne im pieniądze.
Który rodzic powie dziecku, że obiad będzie za dwa miesiące, a buty zimowe to za trzy lata ??? 

2. Skoro akta już są, to nie odsyłać niczego do prokuratury. 
Na takiej sprawie powinien być też prokurator i tak jak na poprzedniej rozprawie: 
odczytać zeznania, przesłuchać świadków - a potem niech sąd decyduje.

Sprawy alimentacyjne trwają zdecydowanie za długo.

Wymagają zbyt dużego zaangażowania ze strony wierzycieli: konieczność ciągłego składania wniosków, pisania, dzwonienia, upominania się.

Konieczność "donoszenia" na dłużnika alimentacyjnego, bo urzędy i organy do tego powołane tego nie robią. 

Komornik sądowy nie ma żadnych, żadnych informacji o tym, że dłużnik powinien być od trzech tygodni w zakładzie karnym.

To wierzyciel ma obowiązek informowania komornika o wszelkich zmianach.

Dłużnik zresztą też ma obowiązek informowania komornika o każdej zmianie miejsca swego pobytu, "ale z oczywistych względów tego nie robi. I nic nie można z tym zrobić." - takie słowa usłyszała Magdalena podczas rozmowy z pracownikiem kancelarii komorniczej.

Skoro sam komornik poddaje się w kwestii wyciągania konsekwencji wobec dłużnika, to Magdalena ma być tą złą, zawziętą ?

Brak jednej, wspólnej dla wszystkich organów - PLATFORMY ELEKTRONICZNEJ - gdzie każdy dłużnik miałby swoją kartotekę.
Wszystkie kolejne działania gminy, urzędu pracy, komornika, kuratora, sądów - powinny się znaleźć w takim jednym miejscu, w wersji elektronicznej.
Powinny też być terminy na załatwienie konkretnych spraw.
Dziś od złożenia wniosku o aktywizację zawodową dłużnika i podjęcie działań do wywiadu alimentacyjnego potrafi minąć nawet pół roku !!!
To przyspieszyłoby znacznie bieg spraw, uniemożliwiłoby oszustwa i składanie fałszywych oświadczeń przez dłużników.

A teraz ?

Teraz jest wieczór i Magdalena siedzi w domku z dziećmi. Lekcje odrobione, świnki nakarmione, dzieci zadowolone. 

A dłużnik? 

Dłużnik nie stawił się w zakładzie karnym.
Nadal jest na wolności. Sąd w S. przesłał dyspozycję do policji - w celu przymusowego doprowadzenia osobnika do ZK.
Takiego wyboru dokonał. Miał wiele szans. Nie skorzystał.
Jest dorosły - poniesie konsekwencje.

A Magdalena i dzieci? 



Rodzice Magdaleny zawsze mówili "Poradzisz sobie"



Cokolwiek się stanie będzie dobrze.



Po prostu nie ma innej możliwości :) 










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wasze komentarze są mile widziane :)
Cenię konstruktywną krytykę. Nie lubię spamu.
Będę więc kasować komentarze, które są:
obraźliwe,
niezwiązane z tematem wpisu,
napisane jedynie po to, by zareklamować jakąś stronę.