czwartek, 10 lipca 2014

NIESPODZIANKA - WARUNKOWE ZWOLNIENIE - ZABAWA OD NOWA

Każda samodzielna mama, której były partner nie płaci alimentów, wie jak trudnym, prawie niemożliwym wręcz wydaje się doprowadzenie do wykonania "sprawiedliwości" i postawienie gagatka przed organami sprawiedliwości:

- pierwszy mały sukces to wniesienie aktu oskarżenia przez Prokuraturę - większość spraw bowiem jest już na tym etapie umarzana, ze względu na "małą szkodliwość czynu" lub gdy taki cwaniaczek wpłaca choćby drobne sumy. Sumy, za które nie sposób kupić cokolwiek dziecku, zapewnić mu utrzymanie, ale cóż to kogo obchodzi

- na tym etapie trzeba KONIECZNIE pamiętać, aby złożyć pismo w sądzie, że będzie się występować w roli oskarżyciela posiłkowego - to zapewnia możliwość wglądu w dokumentację podczas całej sprawy sądowej, składania zeznań i zadawania pytań podczas rozprawy, składania wniosków o przesłuchanie świadków, wnoszenie dowodów- dokumentów do akt sprawy - czyli pełne uczestniczenie w sprawie sądowej i bycie na sali w sądzie, a potem możliwość uzyskania wyroku karnego wraz z pełnym uzasadnieniem oraz ewentualne wniesienie apelacji, jeśli wyrok będzie niekorzystny; na dalszym etapie postępowania osoba pokrzywdzona też ma swoje prawa, choć bardzo ograniczone, o czym mowa w dalszej części tego tekstu

- drugi mały sukces to wygranie karnej sprawy w sądzie, wydanie prawomocnego karnego wyroku nakazującego spłatę alimentów zaległych oraz bieżących, jeśli jest to druga, trzecia czy kolejna sprawa sądowa w wyroku może być być zarządzony dozór kuratora oraz zasądzony wyrok więzienia - oczywiście w zawieszeniu, dla dobra dzieci, aby kochający "tatuś" miał czas się "nawrócić" na dobrą drogę, i zaczął legalnie pracować i łożyć na swoje dzieci

- potem następują bardzo długi okres oczekiwania na wykonanie - lub nie - owego wyroku.

- sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że szanowny "dawca spermy" ma adres zameldowania w innym województwie, więc dokumentacja do wykonania karnego wyroku nakazującego zapłatę alimentów wędruje z sądu, który wydał wyrok, do drugiego, powiatowego, w innym województwie

- delikwent miga się jak może, zmienia miejsca pobytu, podaje fałszywy adres zamieszkania, nie podejmuje nawet na chwilę legalnej pracy, nie wpłaca nawet 5 zł tytułem alimentów na dzieci, mimo "nadzoru" kuratora. Pan kurator okazuje się młodym człowiekiem siedzącym za biurkiem, który tak naprawdę "nic nie może" - poza rozmową z osobą skazaną

- Samodzielna mam na własną rękę podejmuje liczne aktywne działania, aby aktywizować zawodowo i finansowo delikwenta, ale poza nią żadna z państwowych służb do tego powołanych nie jest zainteresowana uzyskaniem jakichkolwiek alimentów dla dzieci. W tej sprawie nie chodzi bowiem o dobro dzieci, tylko żeby w dokumentach urzędowych wszystko się zgadzało. Komornik, Urząd Pracy, Gmina Dłużnika, Gmina Wierzyciela, Kurator Sądowy - nikt nic nie może zrobić...

- wreszcie po ponad dwunastu miesiącach, na wniosek sfrustrowanej i wkurzonej już tą sytuacją matki (i tak od niemal dwóch lat nie ma alimentów) sąd w mieście powiatowym zarządza wykonanie wyroku - czyli rok więzienia

- w międzyczasie samodzielna mama w odpowiedzi na swoje pisma otrzymuje informacje z ministerstw i prokuratury generalnej, iż skazany może pracować w zakładzie karnym, jeśli wyrazi na to zgodę

- w przypadku alimenciarza okazuje się, że nie ma takiej możliwości, wkrótce bowiem z jednego zakładu karnego zostaje przeniesiony do innego

- mija sześć miesięcy - POŁOWA WYKONANIA KARY - samodzielna mama otrzymuje pocztą dwa pisma :

 1. Z sądu w mieście okręgowym - Sąd Okręgowy Wydział Penitencjarny i Nadzoru nad Wykonywaniem Orzeczeń Karnych zgodnie z art. 168a&1kkw zawiadamia Panią, jako osobę pokrzywdzoną, że skazany postanowieniem z dnia 8 lipca został warunkowo przedterminowo zwolniony z zakładu karnego.

2 . z zakładu karnego: o treści: Na podstawie art. 168a&1kodeksu karnego wykonawczego zawiadamiam, że w dniu ... skazany zostanie zwolniony z tutejszej jednostki penitencjarnej w związku z udzieleniem warunkowego zwolnienia.

Delikwent został więc zwolniony w połowie kary, w nagrodę nie wiadomo za co. Przebywa na wolności, a ponieważ jest okres wakacji Magdalena i jej dzieci widzą go "za płotem" - jak balanguje radośnie z kolesiami, świętuje swoją wolność i nadal śmieje się z tego całego "wymiaru sprawiedliwości". Alimentów dzieciom i tak nie zamierza płacić, w więzieniu poznał fantastycznych kolegów, razem z nimi zamierza uciec do Anglii, a wtedy to już nikt go nie znajdzie....

Polski rząd nadal nie zabiera się do podwyższenia kryterium dochodowego do Funduszu Alimentacyjnego, Kongres Kobiet też wg Magdaleny nie proponuje żadnych rozsądnych, konkretnych rozwiązań, które miałyby zastosowanie w  jej konkretnej, trudnej sytuacji.

O ściągalności alimentów można rozmawiać z normalnym człowiekiem, który coś posiada: legalną pracę, prawo jazdy, auto, mieszkanie, ziemię, cokolwiek. W przypadku kolesia, który ma tylko koszulę na grzbiecie i unika jak ognia legalnej pracy na umowę żadne  "cywilizowane" rozwiązania prawne nie przyniosą spodziewanych skutków, a matka i dzieci są pozostawione same sobie, bez pomocy ze strony państwa.

To rodzi rozgoryczenie i ogromną frustrację.

Dlaczego prawnicy i posłowie, nawet Kongres Kobiet, dosłownie nikt - nie są w stanie wypracować od lat rozwiązań, które ukróciłyby możliwość bezkarności takich chłystków?

A może to jest właśnie polityka prorodzinna ?