wtorek, 17 czerwca 2014

Postulat VI Kongresu Kobiet - zwiększenie ściągalności alimentów

W maju odbył się Kongres Kobiet, podczas panelu Wściekłe Matki wreszcie został poruszony ten jakże istotny temat. Wiele mówi o tej tematyce Agnieszka Graff, której ciekawe i mądre artykuły przyciągają uwagę w Wysokich Obcasach.
postulat brzmi dokładnie: 

"Zwiększenie ściągalności alimentów (poprzez wysokie grzywny lub wyroki bez zawieszenia). 

W Polsce 1/3 dzieci wychowuje się w rodzinach niepełnych, państwo się nimi nie interesuje, a ściągalność alimentów wynosi 12 proc. (w Europie ok. 80 proc.)."

 Magdalena jednak jest przekonana, że to za mało. 

Opisana w tym blogu historia jest najlepszym dowodem, że ten postulat jest drogą donikąd, nie poprawi sytuacji matek i dzieci, trzeba iść dalej, głębiej.
Ojciec dzieci Magdaleny (dzięki jej determinacji pozbawiony praw rodzicielskich) miał już trzy karne wyroki nakazujące zapłatę alimentów, więc "szczęśliwie" Prokuratura nie umorzyła żadnej ze spraw.
Dzięki jej aktywnym działaniom - składanym do Gmin wnioskom o aktywizację zawodową dłużnika, pismom i telefonom do Komornika i kuratora sądowego, "udało się" doprowadzić do wykonania zawieszonego wyroku - dłużnik odbywa karę pozbawienia wolności.

Można powiedzieć "sukces" - dłużnik odbywa karę.

Problem w tym, że dług wobec dzieci sięga 50 000 zł, nie ma z czego i jak go wyegzekwować, gdyż przez ostatnie trzy lata żadnej z instytucji nie udało się zmobilizować go do legalnej pracy - aby komornik miał z czego prowadzić egzekucję ! Pracował w szarej strefie, o czym wiedział doskonale nawet jego kurator - i nic.
 
Zatem postulat Pań z Kongresu Kobiet o "wysokich grzywnach" bardzo dziwi i zdumiewa. 

Od kogo i skąd miały by być te grzywny, skoro nie da się wyegzekwować alimentów???

Nie tędy droga.


Jak walczyć z szarą strefą? Dlaczego ściągalność alimentów jest na poziomie 12%? 

Czy dlatego, że ci panowie w ogóle nie pracują i naprawdę nic nie mają? 

Nie, oni pracują, ale na czarno, nielegalnie, a swoje majątki przepisują na członków rodziny. 

Jak walczyć z ludzką mentalnością, aby pomaganie dłużnikowi alimentacyjnemu wobec dzieci było OBCIACHEM, powodem do wstydu dla mężczyzny, a nie powodem do dumy.

Gdyby można było ściągnąć należności alimentacyjne z "gospodarstwa domowego" w którym zamieszkuje dłużnik (często mieszka u swoich rodziców i podaje że jest na ich utrzymanie, wtedy komornik nie można im niczego zabrać, a mężczyzna jest nietykalny) - sytuacja uległaby diametralnej zmianie.

Doprowadźmy do takich SKUTECZNYCH ZMIAN W PRAWIE, które pozwolą wyegzekwować pieniądze dla dzieci. Z dłużnikiem policzy się jego rodzina, znajomi i przyjaciele, przestaną go kryć i sami pogonią do legalnej pracy, jeśli zmiany w prawie będą wiązać się także z konsekwencjami finansowymi dla nich.

W tej chwili jedyne konsekwencje ponoszą niewinne dzieci oraz samodzielne, dzielne mamy, pracujące na kilku etatach, aby nie umrzeć z głodu i zapłacić rachunki.

Wsadzanie ich do więzień nie rozwiązuje naszych problemów.
Rachunki nadal Magdalena płaci sama, alimentów nadal nie ma.

wtorek, 3 czerwca 2014

będzie czwarta sprawa karna

Jest czerwiec 2014 r.

Dzieci Magdaleny kończą trzecią i czwartą klasę, od października 2012 ojciec dzieci nie wpłacił alimentów, a od listopada 2013 odsiaduje kare pozbawienia wolności za niealimentację.

Magdalena zarabia nieco ponad magiczne kryterium, więc państwo polskie umywa ręce.  Nie ma funduszu alimentacyjnego, nie ma żadnego wsparcia. Ona i dzieci są nadal zupełnie poza systemem, żadna pomoc, żadne wsparcie się nie należy.

Nikogo to nie obchodzi, jak sobie radzi, że to przekracza jej możliwości i siły - fizyczne, psychiczne, finansowe.
Dzieci są wspaniałe, a wzajemna miłość pomaga pokonywać największe trudności.

W sądzie karnym czeka na decyzję i termin czwarta sprawa karna. Ojciec dzieci odmówił składania zeznań i jakichkolwiek wyjaśnień w tej sprawie. Zgodnie z prawem on ma do tego prawo, dobrowolnie podda się karze.

Zatem państwo polskie proponuje samotnej matce dwojga dzieci taki układ: 
  • my Tobie i dzieciom nie pomożemy finansowo, radź sobie sama, 

  • tego faceta też do żadnej pracy nie zmusimy, niczego mu nie zabierzemy, 

  • ani jego rodzinie, przyjaciołom, znajomym, którzy zatrudniają go na czarno i pomagają ukrywać dochody - przecież trzy lata bez jedzenia nie żyje

  • Jedyne co państwo polskie robi to wsadza faceta na kolejny rok lub dwa do więzienia, na nasz koszt, i to bez konieczności pracy.....

I żadne to pocieszenie, że 90 % ojców zobowiązanych do alimentacji nie wywiązuje się z tego obowiązku. 

I że państwo polskie od lat nie potrafi albo nie chce zająć się tym problemem.  

Magdalena w nosie ma te dane statystyczne, gdy na koncie pusto, a dzieci trzeba nakarmić, ubrać.  I pewnie większość matek tak ma, choć nie bez powodu na Kongresie Kobiet był w tym roku panel Wściekłe Matki, poświęcony właśnie takim zagadnieniom.

Czy to jest polityka społeczna? Prorodzinna w dodatku?
Gdy Magdalena rodziła swojego syna istniał jeszcze fundusz alimentacyjny na starych zasadach, wtedy kryterium dochodowe wynosiło połowę średniej krajowej, i wtedy było to ponad 1000 zł, od 2007 r. jest 725 zł. Bez perspektyw na zmianę.

Samodzielne matki, te które nie otrzymują dla dzieci pieniędzy z FA, są chyba jedną z niewielu grup społecznych, które nie maja co świętować radośnie 10-lecia wejścia Polski do UE. Cieszą się rolnicy, choć to oni najbardziej protestowali.

Pora chyba na nas, weźmiemy opony z wózków i rowerków dziecięcych o pójdziemy robić taki sam raban pod Sejm.