Dzieci Magdaleny kończą trzecią i czwartą klasę, od października 2012 ojciec dzieci nie wpłacił alimentów, a od listopada 2013 odsiaduje kare pozbawienia wolności za niealimentację.
Magdalena zarabia nieco ponad magiczne kryterium, więc państwo polskie umywa ręce. Nie ma funduszu alimentacyjnego, nie ma żadnego wsparcia. Ona i dzieci są nadal zupełnie poza systemem, żadna pomoc, żadne wsparcie się nie należy.
Nikogo to nie obchodzi, jak sobie radzi, że to przekracza jej możliwości i siły - fizyczne, psychiczne, finansowe.
Dzieci są wspaniałe, a wzajemna miłość pomaga pokonywać największe trudności.
W sądzie karnym czeka na decyzję i termin czwarta sprawa karna. Ojciec dzieci odmówił składania zeznań i jakichkolwiek wyjaśnień w tej sprawie. Zgodnie z prawem on ma do tego prawo, dobrowolnie podda się karze.
Zatem państwo polskie proponuje samotnej matce dwojga dzieci taki układ:
- my Tobie i dzieciom nie pomożemy finansowo, radź sobie sama,
- tego faceta też do żadnej pracy nie zmusimy, niczego mu nie zabierzemy,
- ani jego rodzinie, przyjaciołom, znajomym, którzy zatrudniają go na czarno i pomagają ukrywać dochody - przecież trzy lata bez jedzenia nie żyje
- Jedyne co państwo polskie robi to wsadza faceta na kolejny rok lub dwa do więzienia, na nasz koszt, i to bez konieczności pracy.....
I żadne to pocieszenie, że 90 % ojców zobowiązanych do alimentacji nie wywiązuje się z tego obowiązku.
I że państwo polskie od lat nie potrafi albo nie chce zająć się tym problemem.
Magdalena w nosie ma te dane statystyczne, gdy na koncie pusto, a dzieci trzeba nakarmić, ubrać. I pewnie większość matek tak ma, choć nie bez powodu na Kongresie Kobiet był w tym roku panel Wściekłe Matki, poświęcony właśnie takim zagadnieniom.
Gdy Magdalena rodziła swojego syna istniał jeszcze fundusz alimentacyjny na starych zasadach, wtedy kryterium dochodowe wynosiło połowę średniej krajowej, i wtedy było to ponad 1000 zł, od 2007 r. jest 725 zł. Bez perspektyw na zmianę.
Samodzielne matki, te które nie otrzymują dla dzieci pieniędzy z FA, są chyba jedną z niewielu grup społecznych, które nie maja co świętować radośnie 10-lecia wejścia Polski do UE. Cieszą się rolnicy, choć to oni najbardziej protestowali.
Pora chyba na nas, weźmiemy opony z wózków i rowerków dziecięcych o pójdziemy robić taki sam raban pod Sejm.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wasze komentarze są mile widziane :)
Cenię konstruktywną krytykę. Nie lubię spamu.
Będę więc kasować komentarze, które są:
obraźliwe,
niezwiązane z tematem wpisu,
napisane jedynie po to, by zareklamować jakąś stronę.