niedziela, 13 grudnia 2015

JEST PIĄTY KARNY I UZASADNIENIE SĄDU DO NIEGO

Magdalena otrzymała grubą kopertę
- w środku znalazła długo oczekiwany wyrok i uzasadnienie sądu do niego.
Sąd w zupełności poparł dzieci - w których imieniu występuje Magdalena
- i zasądził to co w obecnym stanie prawnym mógł - czyli karę więzienia.

Całość znajdziecie w zakładce -wyroki-za-niealimentacje - a poniżej tylko kilka interesujących fragmentów.

Dlaczego w listopadzie 2014 r. nagle pojawiło się kilka wpłat dla dzieci? 

Dlaczego zaraz po wydanym wyroku apelacyjnym w marcu oszustwo wyszło na jaw ?

Ten sąd nie dał się oszukać.

Co to są "podstawowe potrzeby życiowe" ?

 Na jakich warunkach można ukarać rodzica niepłacącego alimentów?

Co rozumiemy przez pojęcie "UPORCZYWOŚĆ" ?

Co jest przesłanką "trwałości uchylania się od obowiązku alimentacji" ?

Ile razy można bezkarnie 

otrzymywać wyroki karne za niepłacenie alimentów 

i nadal pozostawać na wolności, 

nie płacąc w dalszym ciągu dzieciom ani grosza na życie ?





Kampania społeczna zatacza coraz szersze kręgi, temat niepłaconych przez rodziców alimentów i obecnych realiów opisują kolejne gazety, portale:

wyborcza.pl/eksperci-niealimentacja-to-przemoc-wzgledem-dzieci

"Ok. miliona dzieci w Polsce nie otrzymuje alimentów ani od drugiego rodzica ani z Funduszu Alimentacyjnego. 

Eksperci podkreślają, że samotni rodzice muszą zacząć walczyć o prawa swoich dzieci, bo niealimentacja jest przemocą, na którą przyzwala społeczeństwo. (...)  

Samotni rodzice, chcąc zabezpieczyć swoim dzieciom utrzymanie, zmuszeni są walczyć nie tylko z byłymi partnerami, ale i "murami fikcji prawnej panującej w naszym kraju".
"Przepisy powinny zabezpieczać interesy dzieci, a w praktyce niestety tak wcale nie jest. Te wszystkie artykuły prawne są martwe".


Dodał, że kiedy samotny rodzić jako prawny przedstawiciel dziecka chce egzekwować jego prawa do alimentów, często staje w obliczu walki z byłym partnerem, jego rodziną, czy nawet pracodawcą.
"Przyzwolenie społeczne na ten proceder jest nagminne. Rodzina, dziadkowie, nawet pracodawcy przez swoje działanie pomagają w tym przestępstwie i wybielają dłużników, którzy dzięki temu stają się bezkarni i unikają odpowiedzialności"


Podstawowy błąd w postrzeganiu funduszu alimentacyjnego polega na tym, że traktowany jest jak zasiłek - którym nie jest.
"Ustawodawca pomylił się z przesłaniem. Fundusz miał być rodzajem pożyczki zwrotnej od Skarbu Państwa. W tej formie te pieniądze powinny być więc ściągane od rodzica, który się uchyla od płacenia alimentów. Z tego obowiązku wywiązuje się co dziesiąty rodzic."


gloswielkopolski.pl/nie-istnieje-pojecie-byle-dziecko

" Alimentów nie płaci co czwarty Polak.
 
 Ich dług to ponad 7 miliardów złotych i około milion pokrzywdzonych dzieci. 
 
O zmiany w prawie walczy Stowarzyszenie "Dla Naszych Dzieci". (...)  
 
Pewnych rzeczy nie da się przeliczyć na pieniądze. Od kobiety można odejść, lecz od syna lub córki nigdy. Nie ma takiego pojęcia, jak byłe dziecko. Czasem między kobietą a mężczyzną się nie układa. Nie może to jednak rzutować na relacje z dzieckiem. "

onet.pl/styl-zycia/kobieta/dziecko/male-dziecko

"Alimenty na dziecko – temat-rzeka. Zwykle są śmiesznie niskie i mają służyć zaspokojeniu najbardziej podstawowych potrzeb malucha. 

84 proc. Polaków wcale ich nie płaci. Są wśród nich biedni, "średni" i bogaci. Mężczyźni, ale też kobiety. 

I właściwie nikt nie potępia tych, którzy alimentów nie płacą. Wykiwali państwo, a dziecku i tak krzywda się nie dzieje – druga strona na pewno coś wymyśli. (...)  

 W sprawie dłużników alimentacyjnych państwo ma właściwie związane ręce. Niektórzy ojcowie i matki trafiają do więzienia, by tam odpracować zaległości, ale to wcale nie rozwiązuje problemu. 

Najgorsze jednak jest to społeczne przyzwolenie na uchylanie się od płacenia alimentów na dziecko. Dłużnicy wcale nie są napiętnowani. 

Niekiedy nawet słyszą pochwały od innych, bo tak świetnie wykiwali państwo lub pokazali byłej żonie, że z nimi nie ma tak łatwo.

 Może gdybyśmy zaczęli patrzeć na alimenty jako na pomoc dla dziecka coś by się zmieniło? "


wtorek, 8 grudnia 2015

kolejne wieści z sądu - czyżby apelacja ?

Magdalena po zmianie działu w pracy ma sporo nowych zadań, do domu wraca potwornie zmęczona. Dobrze, że choć na te kilka zimowych tygodni przyjechała babcia, która odciąża ją nieco w domowych obowiązkach. SKARB :)

Wnuczki też są bardzo zadowolone, wiadomo, babcia wysłucha, ma czas, rozpieszcza wnuki. W szkole niemal codziennie klasówki, kartkówki, prace domowe, a to wyjścia - do kina, teatru, muzeum. Ciągle tylko - kasa, na bilet, na dojazd, na picie, zajęcia dodatkowe...

I okazuje się, że Magdalena i jej dzieci nie są wyjątkiem. 

alimenty-to-nie-prezenty-co-miesiac-przysyla-80-zlotych 


Do tego ostatni weekend był bardzo aktywny - sobota i niedziela upłynęły na zbieraniu podpisów na mieście  w ramach trwającej akcji ALIMENTY TO NIE PREZENTY

/singleparents.pl/alimenty-to-nie-prezenty/

W całym kraju coraz więcej osób składa podpisy jako wyrazy poparcia dla praw dzieci i ich rodziców, którzy z jednej pensji - jak Magdalena - muszą zapewnić dzieciom wszystko.

radio.slupsk.pl/artykul/alimenty-to-nie-prezenty


http://szczecin.tvp.pl/22940094/alimenty-to-nie-prezenty


/warszawawpigulce.pl/alimenty-to-nie-prezenty-jutro-na-agrykoli-zbiorka-podpisow/


Magdalena ma sporą trudność, aby obecnie zadbać o wszystkie toczące się jednocześnie sprawy. Nie wszędzie jest możliwość uzyskania informacji przez telefon, Magdalena wysłała kilka pism, czeka na odpowiedź. 

Dziś jednak za siódmym razem udało się wreszcie dodzwonić do sądu, gdzie zapadł piąty karny wyrok za niepłacenie alimentów. Magdalena chciała się dowiedzieć, kiedy sąd dośle uzasadnienie do wyroku. Wyrok już przyszedł pocztą wcześniej. Magdalena napisała wniosek o przesłanie uzasadnienia w obawie, że skazany na cztery miesiące więzienia wyrokiem bez zawieszenia "tatuś" zechce złożyć apelację.



Nikt nie zna mężczyzny tak dobrze,

 jak jego była partnerka.

Magdalena ma intuicję - i tym razem znów miała rację. 

Faktycznie, skazany Karol B. złożył w sądzie apelację, jednak ze względu na braki formalne, sąd wzywa go do ich uzupełnienia w terminie 7 dni od dnia odebrania pisma. Nie wiadomo czy już je odebrał, gdyż wezwanie wysłano 30 listopada. Trzeba czekać.

Komornik sądowy nie odnotował żadnej wpłaty na dzieci. Magdalena, mimo że spodziewała się takiego posunięcia z jego strony, bardzo się zdenerwowała.


Jak można z premedytacją 

od ponad trzech lat nie dbać o własne dzieci,

nie płacąc żadnych alimentów - 

a potem bezczelnie po raz kolejny już 

nie żałować pieniędzy na adwokata, 

żeby uniknąć odpowiedzialności ?

Do złożenia apelacji bowiem niezbędny jest udział prawnika. 

Nie wiadomo nadal - bo nie ma żadnej odpowiedzi, a telefon pani kurator milczy - kiedy sądy w K. i O. podejmą decyzje o odwieszeniu obu poprzednich karnych wyroków - łącznie na 20 miesięcy pozbawienia wolności ?

Policja i prokuratura nadal - strasznie długo tym razem - prowadzą SZÓSTE karne postępowanie za niepłacenie alimentów.

To wszystko trwa i trwa, 

sprawy i niepłacenie alimentów ciągną się latami.

Te lata przekładają się na miesiące, tygodnie, dni. 

Magdalena niemal co miesiąc dzwoni do komornika, zapytać czy były jakieś wpłaty dla dzieci. Nie, nie było.

Dzieci rosną, potrzebują kolejnych ubrań, butów, szkolnych przyborów. Idzie zima, Małgosia od kilku dni chodzi z katarem, zaczęła kasłać. Leki też nie są bezpłatne dla samodzielnych rodziców i dzieci.
Gorzka refleksja - Karta dużej rodziny przysługuje niezależnie od dochodu. Trzeba mieć troje dzieci - i dożywotnio zapewnione zniżki dla rodziców.

O samodzielnych rodziców z dwojgiem dzieci, którzy zarabiają choćby o złotówkę więcej niż próg dochodowy 725 zł na osobę - nikt nie zadbał. 

O tych dzieciach się nie mówi.

Dzieci Spoza Kryterium też mają marzenia. 

A niemal za każdym słyszą: "nie mam pieniążków, kochanie", "nie w tym miesiącu, słoneczko"... "Nie stać mnie na wypłacanie ci kieszonkowego..."

Ciągłe odmawianie dzieciom jest bardzo przykre. One nie są winne tej sytuacji.
Konsekwencje są daleko idące i bardzo przykre. 

Dzieci, których nie stać na "luksusy" jakie mają inni rówieśnicy 
- są wykluczane, może nawet za plecami wyśmiewane. 
Zaproszone na czyjeś urodziny - odmawiają lub "odwołują" w ostatniej chwili - bo porządny prezent jest już sporym obciążeniem dla budżetu domowego. Nie bywają "w gościach", bo nie wypada przecież przyjść "z pustą ręką" - choćby jakieś ciasteczka, wafelki, soczek. A to kosztuje. W domu piją herbatę w samotności...

Magdalena pracuje, ale z każdym kolejnym rokiem coraz wyraźniej zauważa te zjawiska...

Chłopcy z klubu sportowego na treningi są przywożeni markowymi autami. Mają na sobie drogie, markowe ubrania i buty. Co jakiś czas w weekendy rozgrywane są zawody - na które trzeba dojechać, czasem nawet 70 km w jedną stronę. 
Jasiek niewątpliwie ma talent sportowy, ma osiągnięcia, ale jego mama nie wozi trenera na zawody. Jego mama nie jeździ na zawody - bo paliwo nie woda, kosztuje sporo. Musi starczyć na jedzenie, opłaty, rachunki. Koledzy z klubu - a także ich rodzice - tworzą team, mogą razem chodzić na pizzę, do McDonalda itp... Jaśka nie stać, więc po ciuchu wraca do domu. 

Małgosia kocha zwierzęta, już jako mała dziewczynka podczas wakacyjnych wyjazdów na wsi nie bała się koni. Koleżanka z klasy od roku jeździ w weekendy z tatą do jednej ze stadnin na naukę jazdy konnej. Małgosia wiele razy prosiła mamę o to samo. Bez skutku.

Magdalena jednak nie ma wyjścia. Musi odmówić wszelkich dodatkowych, ponadstandardowych wydatków. Jedna pensja to zawsze przykrótka kołdra. Na wszystko nie starczy. Problem w tym, że po opłaceniu czynszu, rachunków za prąd, gaz itp. na życie na cały miesiąc zostaje dramatycznie mała kwota. 

Mimo ciągłych prób polepszenia sytuacji, wydatki rosną szybciej niż zarobki Magdaleny. Bo Magdalena mimo, że samodzielnie od pięciu lat wychowuje i utrzymuje dwoje dzieci i siebie - zdążyła także awansować w pracy, rzucić palenie, schudnąć 8 kg, dołączyć aktywnie do działań Stowarzyszenia Dla Naszych Dzieci. 

To wszystko mało. To za mało, by móc godnie żyć i zapewnić sobie i dzieciom choćby pozory normalności. Znajomi na FB wrzucają radosne zdjęcia z kolejnych wyjazdów, wypraw do kin, teatrów, restauracji, klubów sportowych, siłowni. Tak, "normalni, zwyczajni" ludzie tak żyją - tak spędzają czas.

Skąd brać siłę, jak się nie poddać, jak ciągnąć to dalej? 

Dzieci Spoza Kryterium zamiast do kina - oglądają filmy w telewizorze. 

Zamiast wyprawy do restauracji, stadniny koni, aqua parku - mają miejski park, fontanny i ewentualnie piknik na trawniku. 

Fakt, można żyć bez jazdy konnej czy nart. Lecz to pierwszy krok do wykluczenia z grupy. Nie masz, nie bywasz, nie znasz się, nie o czym z tobą rozmawiać... Dzieciaki potrafią być okrutne. Zachowanie dorosłych trudno określić...

Znajomi planują już "zimowe szaleństwo" na nartach. Dzieci Spoza Kryterium nigdy nie miały nart na nogach, a w góry udało się pojechać raz, na tydzień, latem... I tak być może pozostanie na kolejne 10, 20 czy 30 lat. 

Magdalena, Stowarzyszenie Dla Naszych Dzieci 


i wielu, wielu innych ludzi dobrej woli i złotego serca 

nie zgadza się na taki stan. 

To musi się zmienić. 


wyroznienie-bialej-wstazki-2015/

http://mopr.poznan.pl/vi-edycja-konkursu-wyroznienie-bialej-wstazki-2015/


http://bialawstazka.org/















poniedziałek, 7 grudnia 2015

AKCJA ALIMENTY TO NIE PREZENTY W RADIO TOK FM

Dziś odbyła się audycja radiowa w Radio TOK FM - posłuchajcie sami - DZIEJE SIĘ :)

Czy-rzad-Prawa-i-Sprawiedliwosci-zaopiekuje-sie-samotnymi-matkami

Można usłyszeć  Elę Korolczuk, Asię Łukaszewicz, Małgorzatę Gosiewską 

AKCJA ALIMENTY TO NIE PREZENTY
Podpisy pod apelem w sprawie zniesienia kryterium dochodowego, 
które sprawia, że zarabiająca 1500 zł samodzielna mama z jednym dzieckiem
 nie mają szans na pieniądze z Funduszu Alimentacyjnego 

- zbieramy do 15 grudnia 2015 r. 

(bo 16 mają zostać przekazane do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów).

W Warszawie można podpisać się w:

Fundacji Feminoteka
ul. Mokotowska 29A
pon-pt od 11:00 do 19:00

Fundacji MaMa
ul. Wilcza 27B
pon-pt 10:00-18:00

Centrum Socjalnym przy ul. Smoczej 3,
5.12 można je podpisywać od 16:00 do 20:00,
w dniach 7-9 grudzień w godz. 18:00-20:00,
12.12 od 11:00 do 18:00 oraz 13.12 w godz. 12:00-19:00

piszą o nas w całym Kraju :)


sobota, 5 grudnia 2015

akcja ALIMENTY TO NIE PREZENTY 5-6 GRUDNIA CAŁA POLSKA

To już dziś i jutro - w całym kraju spotkacie wolontariuszki i wolontariuszy ze Stowarzyszenia Dla Naszych Dzieci i ludzi dobrej woli, którzy włączyli się do akcji zbierania podpisów.



Poniżej link do mapki, gdzie zaznaczono miasta i miejscowości, które jak dotąd zgłosiły udział w akcji. Mapka jest aktualizowana na bieżąco :)


MIASTA AKCJA ALIMENTY TO NIE PREZENTY







wtorek, 1 grudnia 2015

jak uzyskać informacje - pisz matko pisz, płać matko, płać

Magdalena występuje w roli adwokata swoich nieletnich dzieci - dąży do wykonania wyroków sądowych zasądzających na rzecz dzieci konkretne pieniądze. Te pieniądze są niezbędne aby móc wychować i utrzymać dzieci, zapewnić im właściwą edukację, bezpieczeństwo, rozwijanie zainteresowań.
Obecnie jeden z wyroków karnych ma być "odwieszony" w dalekim sądzie w O., drugi wyrok ma być odwieszony w sądzie w K., tam też jest kontakt z panią kurator. Także policja wraz z prokuraturą prowadzą obecnie szóstą karną sprawę, która została połączona jedną sygnaturą z jakąś inną sprawą. Z jaką ? Tego Magdalenie przez telefon pani z prokuratury nie chciała / nie mogła już powiedzieć. Chcąc uzyskać jakiekolwiek informacje na temat przebiegu i terminów tych spraw Magdalena musi pisać pisma i wysyłać je pocztą, najlepiej listem poleconym. To niby niewielki koszt, ale w skali ostatnich sześciu lat tych spraw, pism i listów uzbierało się całkiem sporo - i są to koszty, których nikt nigdy Magdalenie nie zwróci.

Magdalena jest zdania, że jest to kolejny z elementów układanki "przemocy" wobec ofiar przestępstw. Taki stan prawny, kiedy nie można uzyskać informacji przez telefon lub drogą mailową (przecież nawet przez telefon weryfikują pacjentów centra medyczne) to kolejne utrudnienie dla osób takich jak Magda.

Dziś Jasiek miał znów szkolny wypadek - został uderzony przez kolegę, pielęgniarka wezwała karetkę. Magdalena musiała przez południem zwolnić się z pracy, i razem z synem pojechali karetką do szpitala. Badania, prześwietlenia, syn został owinięty jak mumia, 2 tygodnie zwolnienia z w-fu...
Teraz obolały jęczy w domu, nijak nie może sobie znaleźć miejsca ani na siedząco, ani na stojąco...
Oby do wiosny.