W ostatni weekend pan K. z żoną odwiedził mamusię i przechadzał się z żonką po rodzinnej miejscowości.
Nic nie robi sobie z kilku wyroków nakazujących mu zapłatę alimentów.
Nic nie robi sobie z sądowego nakazu stawienia się w więzieniu na koniec stycznia.
Sąd przekazał policji nakaz przymusowego doprowadzenia osobnika do zakładu karnego.
Policja jednak nie ma do tych czynności żadnego określonego terminu.
W związku z tym mimo, że mamy marzec, minęło sześć tygodni - a dłużnik nadal bezkarnie, bezczelnie na wolności.
żadnych alimentów i żadnych kontaktów z dziećmi nadal nie ma.
Ze strony kuratora, sądu czy komornika także żadnej informacji, czegokolwiek co pomogłoby samodzielnej mamie i dzieciom...
Która telewizja zechce zająć się tym tematem ?
Witam. Jestem w podobnej sytuacji co Pani, jednak brak mi sily do walki z dluznikiem i chorym systemem. Czesto zagladam na Pani bloga i czytam, czekam z niecierpliwoscia na
OdpowiedzUsuńnowe posty. Sledze rowniez strone na fb stowarzyszenia dla naszych dzieci i placze... placze bo wiem,ze w naszym chorym kraju nic sie nie zmieni,a ja juz nie wiem jak mam dalej zyc. Matka 1 dziecka, ktora jest za bogata na cokolwiek, mimo ze zarabia 1700 netto
Dłużnicy próbują teraz być sprytni. Czasami za sprytni. Ale oni w końcu się doigrają. Drogą prawną.
OdpowiedzUsuń