wtorek, 3 listopada 2015

przebieg sprawy karnej i czekanie na wyrok

Magdalena pojechała do sądu z całą teczką dokumentów sprzed roku, bo tego okresu dotyczyła sprawa niepłacenia alimentów.

Na korytarzu przed salą było kilka osób, czekały na inne rozprawy w salach obok. Magdalena usiadła, jeszcze raz przejrzała papiery w teczce, słowa wsparcia w telefonie od znajomych, poprawiła znaczek Stowarzyszenia przypięty do klapy marynarki. Świadomość bycia adwokatem własnych dzieci i poparcia tylu osób dodawała jej otuchy.

Pod salą pojawił się prokurator, uśmiechnął się do Magdaleny i porozumiewawczo kiwnął głową.
Pani do tej sali? Zamienili kilka grzecznościowych słów i zostali wezwani na salę rozpraw.

Oskarżony po raz piąty o niepłacenie alimentów Tata nie pojawił się w sądzie.
Został prawidłowo zawiadomiony o miejscu i terminie sprawy, więc Sędzina prowadziła rozprawę bez jego obecności.

Prokurator odczytał akt oskarżenia, Sędzia przejrzała dokumenty, odczytała zeznania oskarżonego. Następnie poproszono Magdalenę na środek w charakterze świadka. Pouczona o odpowiedzialności karnej Magdalena zeznała co się działo przez pięć kolejnych miesięcy po opuszczeniu w lipcu 2014 r. zakładu karnego przez Tatusia.

To były wakacje, czas urlopu Magdaleny, która w najśmielszych snach nie spodziewała się, że K. zostanie warunkowo wypuszczony z więzienia po odbyciu połowy zasądzonej kary.
Po prostu pewnego dnia pojawił się za płotem jej działki letniskowej, jak duch. Z daleka było słychać jego perlisty śmiech. Wypuszczony na wolność nie żałował sobie alkoholu, papierosów i dobrej zabawy w towarzystwie miejscowych kumpli. Grał nawet w rozgrywkach siatkarskich, które podczas wakacji odbywają się w tej letniskowej miejscowości. Dzieci też tam były, nie zamienił z nimi ani słowa, tak jakby się do nich w ogóle publicznie nie przyznawał, jakby ich nie znał.

Magdalena wie od sąsiadów, że wykonywał u nich drobne prace za pieniądze - remont płotu, przywiezienie drewna do kominka, ścięcie trawnika - ale nawet najdrobniejsza kwota nie została wpłacona na konto komornika. Przyszedł wrzesień - początek szkoły, podręczniki, obuwie, składki, obiady. To wszystko było do opłacenia tylko z pensji Magdaleny - jak zawsze.

Mama Magdaleny została do Świąt Bożego Narodzenia - było ciepło, więc już we wrześniu Magdalena dowiedziała się, że dłużnik wyjechał do miejscowości K. Ludzie we wsi mówili, że ma tam dobrą pracę i razem z kolegą wynajmuje część domu pewnej kobiety i jej córki. Pierwszy jeszcze wtedy kurator nadal uparcie twierdził, że dłużnik nadal mieszka u rodziców w miejscowości zameldowania. Zaprzeczał faktom aż do maja 2015, kiedy dłużnik sam podał nowy adres u komornika.

Nie wiadomo kto powinien być ukarany za ten stan rzeczy - przecież osobnik pod dozorem kuratora i działań komornika ma obowiązek podania nowego adresu pobytu niezwłocznie. Od września 2014 do maja 2015 minęło ponad pół roku.

W październiku i listopadzie 2014 r. dłużnik dokonał wpłat niewielkich kwot - około 200 zł - na konto komornika. Dlaczego ? Dlatego, że w listopadzie 2014 r. odbyła się czwarta sprawa karna, na którą zresztą Magdalena jechała z dziećmi 200 km w jedną stronę.

Magdalena podała Sędzi zestawienie w Excelu - za lata 2009, 2010, 2011, 2012, 2013, 2014 oraz 2015 r. - ile kiedy było płacone, kiedy była która karna sprawa. Dopiero takie zestawienie daje jasny obraz sytuacji.

Sędzia wysłuchała Magdaleny. Rozłożyła ręce i powiedziała - co ja mam zrobić? Sama myślę, że w naszym kraju większe prawa ma dłużnik niż wierzyciel. Jedne co mogę zrobić to wysłać go do więzienia - na nasz koszt.

Sędzia zamknęła przewód sądowy, prokurator domagał się dwóch lat pozbawienia wolności, bo to "już trzecia sprawa za niealimentację z art. 209 kk."
Czy Pani chce co jeszcze dodać ? - zapytała Sędzia.

Tak Wysoki Sądzie - chciałabym sprostować słowa Pana Prokuratora. To już PIĄTA karna sprawa za niepłacenie alimentów, a policja wraz z prokuraturą zbierają dokumenty i zeznania w związku z szóstą. Proszę zatem o najwyższy możliwy wymiar kary. Na 16 listopada wyznaczono termin posiedzenia w kwestii wykonania obu poprzednich wyroków.

Ten dłużnik nie płacił, nie płaci i nie będzie płacił. Nie ma w Polsce takiej siły, takiego prawa, takiej instytucji - nikt i nic nie jest w stanie zmusić go do łożenia na własne dzieci. To dłużnik stanowi konsekwentnie swoje zasady, swoje prawo. Nie ma innej możliwości, niż wsadzić go za kratki.


Sędzia oznajmiła stronom, że wyrok zostanie ogłoszony 9 listopada o godzinie 15:00.

Teraz lekcja cierpliwości dla wszystkich. Oby Sąd podjął słuszną decyzję.














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wasze komentarze są mile widziane :)
Cenię konstruktywną krytykę. Nie lubię spamu.
Będę więc kasować komentarze, które są:
obraźliwe,
niezwiązane z tematem wpisu,
napisane jedynie po to, by zareklamować jakąś stronę.