Uff, to historyczny dzień, dziś dzieci Magdaleny wreszcie stały się wolne :).
Od dziś w świetle prawa tylko ona podejmuje wszelkie decyzje dotyczące przyszłości dzieci, meldunku, zapisania do szkoły, operacji w szpitalu.
To bardzo wielka radość, ale odpowiedzialność dla jednej tylko osoby.
Szanowny tatuś może leżeć gdzieś pijany nie wiadomo gdzie, nie ma z nim kontaktu, nie ma nawet do niego telefonu, pojawia się i znika, ale to już nie jej zmartwienie.
KWIATKI
Podczas przesłuchania przed Sędziną okazało się, że tatuś podał w Sądzie fałszywy adres zamieszkania.
W kamienicy, w której ponoć mieszkał, Magdalena była tydzień wcześniej, zdziwiona, że nie dochodzą do niego pisma sądowe i od komornika, zrobiła zdjęcia klatki schodowej, ale nie znalazła tego numeru mieszkania. On na to wyjaśnił, że się biedaczek pomylił, on nie wiedział jaki numer ma kamienica, w której mieszka, to tylko zamiast numeru 35 numer 37... A przecież ten sam adres podawał już co najmniej pięć miesięcy temu również kuratorowi, który go nadzoruje. Po analizie opinii z RODK, zeznaniach na sprawach, zebranych dowodach i pismach Sąd nie miał żadnych wątpliwości.
Odebrał prawa rodzicielskie panu K.B. z całą stanowczością i długą, dość nieprzyjemną dla niego przemową. Stał tam zawstydzony, czerwony aż po czubki uszu, jak chłoptaś w szkole.
Właściwie dla Sądu odbyły się dwie sprawy: jedna o odebranie praw rodzicielskich, a druga o ustalenie kontaktów. Bardzo ważne, choć nie najważniejsze, było dla Sądu pismo z RODK i zawarta tam opinia psychologów.
Magdalena nie zgadza się z większością wpisów w internecie, gdzie ludzie piszą, że preferowane są matki, a nie ojcowe. Bulwersujący jest jedynie fakt, że mimo ewidentnej choroby alkoholowej, niepłacenia alimentów, braku regularnych kontaktów, sporadycznych odwiedzin raz na kilka miesięcy, niedotrzymywanych obietnic - ci ludzie - psychologowie - rekomendowali utrzymywanie kontaktów między "ojcem" a dziećmi.
Na szczęście Sąd podjął w miarę rozsądną decyzję: telefony raz na tydzień o określonej godzinie przez godzinę, a wizyty osobiste to raz w miesiącu na cztery wyznaczone godziny, w obecności matki.
Jeśli nie będzie się z tych kontaktów wywiązywać, Magdalena może złożyć za kilka miesięcy ponownie wniosek do sądu o zakaz kontaktów.
Proste, prawda?
Czy takie rozwiązanie będzie dobre dla dzieci ?
Czy Sąd postąpił słusznie ?
Historia Magdaleny pokazuje, jak wygląda prawdziwe życie samodzielnej mamy i absurdy polskiego systemu sprawiedliwości. W internecie wiele jest na temat świadczeń z funduszu alimentacyjnego. Ta rodzina przekracza ustalone w 2007 roku kryterium dochodowe - stąd nazwa bloga. Sukcesy prawne, za którymi nie idą jednak pieniądze. I choć pieniądze to nie wszystko, ciężko bez nich wychowywać dzieci.
Strony
- DLACZEGO DZIECI SPOZA KRYTERIUM ?
- OPOWIEŚĆ O MAGDALENIE
- wzory dokumentów - apelacja
- ŻEBY BYŁO SKUTECZNIE
- wzory dokumentów - pozew o alimenty od dziadka
- ALIMENTY - STRONY, KTÓRE WARTO ODWIEDZIĆ
- SZEŚĆ WYROKÓW KARNYCH ZA NIEALIMENTACJĘ Z UZASADNIENIEM
- INTERPELACJE POSŁÓW W SPRAWIE ALIMENTÓW I DŁUŻNIKÓW WOBEC DZIECI
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wasze komentarze są mile widziane :)
Cenię konstruktywną krytykę. Nie lubię spamu.
Będę więc kasować komentarze, które są:
obraźliwe,
niezwiązane z tematem wpisu,
napisane jedynie po to, by zareklamować jakąś stronę.