Taki list został wysłany do Departamentu Polityki Rodzinnej.
Odpowiedź uzyskana od Naczelnika Wydziału Świadczeń Rodzinnych, Żłobków oraz Współpracy Międzynarodowej pana Tomasza Wardach bardzo rozczarowała jednak Magdalenę, a brzmiała tak:
"1. Odpowiadając na przesłana droga elektroniczną pismo, uprzejmie informuję, że przepisy dotyczące egzekucji wyroków sądowych w Polsce, w tym wyroków alimentacyjnych, należą do kompetencji Ministerstwa Sprawiedliwości, a nie Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. (...)
2. Jednocześnie informuję, że uzależnienie prawa do świadczeń z funduszu alimentacyjnego na podstawie ustawy z dnia 7 września 2007 r. o pomocy osobom uprawnionym do alimentów, od kryterium dochodowego, wynika z ograniczonych możliwości budżetu państwa.
3. Natomiast działania wobec dłużników podejmowane przez gminy na podstawie ww. ustawy, nie są działaniami o charakterze egzekucyjnym, lecz mają na celu jedynie wsparcie komornika sądowego, prowadzącego egzekucję alimentów i - w miarę możliwości - aktywizację zawodową dłużnika, który nie ma zatrudnienia."
Magdalena czytała to pismo kilka razy, aby dobrze zrozumieć przesłanie skierowane do takich matek jak ona, czyli:
1. Moja Droga, my się tym problemem nie zajmujemy, idź szukać szczęścia gdzie indziej
2. Państwo musi mieć pieniądze z twoich podatków na dofinansowanie rolników, ubeków, urzędników, rodzin wielodzietnych, bezrobotnych alkoholików i innych patologii, ty radź sobie sama
3. Uchwalone prawo nie ma na celu egzekucji alimentów, chyba oczadziałaś jeśli sądziłaś inaczej ;), a komornik z pracy na czarno i tak nic nie wskóra
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wasze komentarze są mile widziane :)
Cenię konstruktywną krytykę. Nie lubię spamu.
Będę więc kasować komentarze, które są:
obraźliwe,
niezwiązane z tematem wpisu,
napisane jedynie po to, by zareklamować jakąś stronę.