"ja się więcej płaszczyć i prosić nie będę. To nie są przecież pieniądze dla mnie, tylko dla naszych dzieci. One się na świat nie prosiły."
Otrzymała pismo urzędowe z Ś. - z Gminy Dłużnika - takiej oto treści:
" W dniu 2 maja 2012 r. przeprowadzono z dłużnikiem
wywiad alimentacyjny i odebrano oświadczenie majątkowe.
Dłużnik nie jest zarejestrowany w Urzędzie Pracy,
oświadczył, że czeka na podpisanie umowy o pracę.
O wszelkich zmianach urząd poinformuje odrębnym pismem."
Czyli co ? Ponad dwa miesiące czekania na wywiad i jego efekty, i co? - brak jakiejkolwiek kontroli nad prawdziwością słów dłużnika - dlaczego podczas wywiadu po takim oświadczeniu dłużnika nie jest to od razu na miejscu sprawdzane telefonicznie ?
Wystarczyłby telefon do firmy, w której dłużnik deklaruje zatrudnienie, aby zdemaskować kłamstwo.
Normalny człowiek dostaje chociaż list intencyjny od przyszłego pracodawcy, od każdego z nas w każdym urzędzie żądają dokumentów na potwierdzenie prawdziwości naszych słów - a tu ojciec, który ewidentnie miga się od płacenia dzieciom alimentów idzie do urzędu, kłamie i nikt tego nie sprawdza.
Przecież w listopadzie 2011 r. został skierowana do Prokuratury wniosek o ukaranie dłużnika za niealimentację. To jest człowiek, któremu nie można wierzyć, a jest nadal traktowany jak normalny, praworządny obywatel!
Alimenty są przez niego płacone w niepełnej wysokości i nie w każdym miesiącu, a kwoty te w żadnym razie nie wystarczają na pokrycie potrzeb dzieci.
Od stycznia 2011 r. do czerwca 2012 r.
wpłynęła dla dzieci zawrotna kwota 4 151 zł
zamiast należnych 12 600 zł (700 zł x 18 miesięcy)
Nie rozumiem, dlaczego Sejm uchwalił taki bubel prawny?
Dlaczego Rzecznik Praw Dziecka jak dotąd nie zajął się tą sprawą ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wasze komentarze są mile widziane :)
Cenię konstruktywną krytykę. Nie lubię spamu.
Będę więc kasować komentarze, które są:
obraźliwe,
niezwiązane z tematem wpisu,
napisane jedynie po to, by zareklamować jakąś stronę.